M’Cheyne Bible Reading Plan
10 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni drzwiami, ale wchodzi inną drogą, ten jest złodziejem i bandytą.
2 Lecz kto wchodzi drzwiami, jest pasterzem owiec.
3 Temu odźwierny otwiera i owce słuchają jego głosu, a on woła swoje własne owce po imieniu i wyprowadza je.
4 A gdy wypuści swoje owce, idzie przed nimi, a owce idą za nim, bo znają jego głos.
5 Ale za obcym nie idą, lecz uciekają od niego, bo nie znają głosu obcych.
6 Tę przypowieść powiedział im Jezus, lecz oni nie zrozumieli tego, co im mówił.
7 Wtedy Jezus znowu powiedział do nich: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Ja jestem drzwiami dla owiec.
8 Wszyscy, ilu ich przede mną przyszło, są złodziejami i bandytami, ale owce ich nie słuchały.
9 Ja jestem drzwiami. Jeśli ktoś wejdzie przeze mnie, będzie zbawiony; wejdzie i wyjdzie, i znajdzie pastwisko.
10 Złodziej przychodzi tylko po to, żeby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem, aby miały życie i aby miały je w obfitości.
11 Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz oddaje swoje życie za owce.
12 Lecz najemnik, który nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk porywa i rozprasza owce.
13 Najemnik ucieka, bo jest najemnikiem i nie troszczy się o owce.
14 Ja jestem dobrym pasterzem i znam moje owce, a moje mnie znają.
15 Jak mnie zna Ojciec, i ja znam Ojca; i oddaję moje życie za owce.
16 A mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. Również te muszę przyprowadzić i będą słuchać mego głosu, i będzie jedna owczarnia i jeden pasterz.
17 Dlatego Ojciec mnie miłuje, bo ja oddaję swoje życie, aby je znowu wziąć.
18 Nikt mi go nie odbiera, ale ja oddaję je sam z siebie. Mam moc je oddać i mam moc znowu je wziąć. Ten nakaz otrzymałem od mego Ojca.
19 Wtedy znowu nastąpił rozłam wśród Żydów z powodu tych słów.
20 I wielu z nich mówiło: Ma demona i szaleje. Czemu go słuchacie?
21 Inni mówili: To nie są słowa człowieka mającego demona. Czy demon może otwierać oczy ślepych?
22 Była wtedy w Jerozolimie uroczystość poświęcenia świątyni. A była zima.
23 I przechadzał się Jezus w świątyni, w przedsionku Salomona.
24 Wtedy Żydzi obstąpili go i zapytali: Jak długo będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli ty jesteś Chrystusem, powiedz nam otwarcie.
25 Jezus im odpowiedział: Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Dzieła, które wykonuję w imieniu mego Ojca, one świadczą o mnie.
26 Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec, jak wam powiedziałem.
27 Moje owce słuchają mego głosu i ja je znam, a one idą za mną.
28 A ja daję im życie wieczne i nigdy nie zginą ani nikt nie wydrze ich z mojej ręki.
29 Mój Ojciec, który mi je dał, większy jest od wszystkich i nikt nie może wydrzeć ich z ręki mego Ojca.
30 Ja i Ojciec jedno jesteśmy.
31 Wtedy Żydzi znowu porwali kamienie, aby go ukamienować.
32 Jezus powiedział do nich: Ukazałem wam wiele dobrych uczynków od mego Ojca. Za który z tych uczynków mnie kamienujecie?
33 Odpowiedzieli mu Żydzi: Nie kamienujemy cię za dobry uczynek, ale za bluźnierstwo, to znaczy, że ty, będąc człowiekiem, czynisz samego siebie Bogiem.
34 Jezus im odpowiedział: Czy nie jest napisane w waszym prawie: Ja powiedziałem: Jesteście bogami?
35 Jeśli nazwał bogami tych, do których doszło słowo Boże, a Pismo nie może być naruszone;
36 To jakże do mnie, którego Ojciec uświęcił i posłał na świat, mówicie: Bluźnisz, bo powiedziałem: Jestem Synem Bożym?
37 Jeśli nie wykonuję dzieł mego Ojca, nie wierzcie mi.
38 A jeśli wykonuję, choćbyście mnie nie wierzyli, wierzcie uczynkom, abyście poznali i uwierzyli, że Ojciec jest we mnie, a ja w nim.
39 Znowu więc usiłowali go schwytać, ale wymknął się im z rąk.
40 I ponownie odszedł za Jordan, na miejsce, gdzie przedtem Jan chrzcił, i tam przebywał.
41 A wielu przychodziło do niego i mówiło: Jan wprawdzie nie uczynił żadnego cudu, ale wszystko, co Jan o nim powiedział, było prawdziwe.
42 I wielu tam uwierzyło w niego.
7 Synu mój, strzeż moich słów i przechowuj u siebie moje przykazania.
2 Strzeż moich przykazań, a będziesz żył; mojego prawa jak źrenicy swych oczu.
3 Przywiąż je do swoich palców, wypisz je na tablicy twego serca.
4 Mów do mądrości: Jesteś moją siostrą, a roztropność nazywaj przyjaciółką;
5 Aby cię strzegły przed cudzą żoną i przed obcą, która mówi gładkie słowa.
6 Bo z okna swego domu wyglądałem przez kratę;
7 I zobaczyłem wśród prostych, zauważyłem wśród chłopców nierozumnego młodzieńca;
8 Który przechodził ulicą blisko jej narożnika, idąc drogą do jej domu.
9 O zmierzchu, pod wieczór, w ciemności nocnej i w mroku.
10 A oto spotkała go kobieta w stroju nierządnicy, chytrego serca;
11 Wrzaskliwa i nieopanowana, której nogi nie mogą pozostać w domu:
12 Raz na dworze, raz na ulicach i czyha na każdym rogu.
13 Chwyciła go i pocałowała, z bezczelną miną powiedziała do niego:
14 U mnie są ofiary pojednawcze; spełniłam dzisiaj swoje śluby.
15 Dlatego wyszłam ci naprzeciw, szukałam pilnie twojej twarzy i znalazłam cię.
16 Obiłam kobiercami swoje łoże, przystrojone rzeźbieniem i prześcieradłami z Egiptu.
17 Skropiłam swoje posłanie mirrą, aloesem i cynamonem.
18 Chodź, upójmy się miłością aż do rana, nacieszmy się miłością.
19 Bo mojego męża nie ma w domu; pojechał w daleką drogę.
20 Wziął ze sobą worek pieniędzy; umówionego dnia wróci do domu.
21 Nakłoniła go mnóstwem swoich słów i zniewoliła go pochlebstwem swoich warg.
22 Wnet poszedł za nią jak wół prowadzony na rzeź i jak głupi na karę pęt.
23 Aż strzała przebije mu wątrobę; spieszy jak ptak w sidła, nie wiedząc, że chodzi o jego życie.
24 Więc teraz słuchajcie mnie, synowie, i zważajcie na słowa moich ust.
25 Niech twoje serce nie zbacza na jej drogi i nie tułaj się po jej ścieżkach.
26 Bo wielu zranionych strąciła i wielu mocarzy pozabijała.
27 Jej dom jest drogą do piekła, która wiedzie do komnat śmierci.
6 Bracia, jeśli przydarzy się komuś jakiś upadek, wy, którzy jesteście duchowi, poprawiajcie takiego w duchu łagodności, uważając każdy na samego siebie, abyś i ty nie był kuszony.
2 Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełniajcie prawo Chrystusa.
3 Jeśli bowiem ktoś uważa, że jest czymś, będąc niczym, ten zwodzi samego siebie.
4 Każdy zaś niech bada swoje własne czyny, a wtedy będzie mieć powód do chluby w samym sobie, a nie w kimś innym.
5 Każdy bowiem poniesie swoje własne brzemię.
6 A ten, kto jest nauczany słowa, niech udziela ze wszystkich dóbr temu, który go naucza.
7 Nie łudźcie się, Bóg nie da się z siebie naśmiewać. Co bowiem człowiek sieje, to też żąć będzie.
8 Bo kto sieje dla swego ciała, z ciała żąć będzie zniszczenie. Kto zaś sieje dla Ducha, z Ducha żąć będzie życie wieczne.
9 A w czynieniu dobra nie bądźmy znużeni, bo w swoim czasie żąć będziemy, jeśli nie ustaniemy.
10 Dlatego więc, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza domownikom wiary.
11 Widzicie, jaki długi list napisałem do was własnoręcznie.
12 Ci wszyscy, którzy chcą się podobać według ciała, przymuszają was do obrzezania, aby tylko nie cierpieć prześladowania z powodu krzyża Chrystusa.
13 Ci bowiem, którzy są obrzezani, sami nie zachowują prawa, ale chcą, abyście wy dali się obrzezać, żeby się chlubić waszym ciałem.
14 Co do mnie, nie daj Boże, abym się miał chlubić z czegoś innego, jak tylko z krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego świat jest ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata.
15 W Chrystusie Jezusie bowiem ani obrzezanie nic nie znaczy, ani nieobrzezanie, ale nowe stworzenie.
16 A na tych wszystkich, którzy będą postępować według tej zasady, niech przyjdzie pokój i miłosierdzie, i na Izraela Bożego.
17 Odtąd niech mi nikt nie sprawia przykrości. Ja bowiem na swoim ciele noszę piętna Pana Jezusa.
18 Łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa niech będzie z waszym duchem, bracia. Amen.
Copyright © 2013 by Gate of Hope Foundation