Revised Common Lectionary (Semicontinuous)
7 U was z kolei widzimy obfitość we wszystkim: w wierze, w słowie, w poznaniu, w sumienności względem różnych spraw i w miłości, którą was darzymy. Niech tej obfitości nie zabraknie teraz w dziele łaski.
8 To, co mówię, nie jest żadnym rozkazem. Chcę po prostu wskazując na zapał innych wypróbować szczerość również waszej miłości.
9 A znacie hojność naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Wiecie, że On, będąc bogaty, ze względu na was stał się ubogi, abyście wy, dzięki Jego ubóstwu, stali się bogaci.
10 Daję wam zatem w tej sprawie taką radę; myślę, że będzie ona dla was korzystna. Wy bowiem już rok temu podjęliście się czynu szczególnego przez to, że wypłynął z waszych pragnień. 11 Teraz więc dokończcie to, co rozpoczęliście, aby zgodnie z gotowością, którą wyraziliście w swoich pragnieniach, doszło do zakończenia stosownie do posiadanych przez was środków. 12 Bo jeśli jest gotowość, to liczy się ona wtedy, gdy coś z sobą niesie, a nie wtedy, gdy nic za nią nie stoi. 13 Nie chodzi przy tym o to, aby innym przynieść ulgę, a samemu narazić się na brak — chodzi o równowagę. 14 Niech teraz wasz nadmiar wyrówna ich niedostatek. Kiedyś być może ich nadmiar wyrówna wasz brak — i w ten sposób będzie równowaga, 15 zgodnie ze słowami:
Ten, kto wiele zebrał, nie miał za wiele,
a ten, kto mało, nie miał za mało.
Jezus, Jairos, choroba i śmierć
21 Gdy Jezus znów przeprawił się w łodzi na drugi brzeg jeziora i jeszcze pozostawał nad brzegiem, zgromadził się wokół Niego wielki tłum. 22 Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jairos. Gdy zobaczył Jezusa, upadł Mu do stóp 23 i gorąco prosił: Moja córeczka kona. Przyjdź, włóż na nią ręce, uratuj ją, spraw, by żyła.
24 I Jezus poszedł z nim. Ruszył też za Nim wielki tłum i z każdej strony cisnęli się do Niego ludzie. 25 Wtedy pojawiła się pewna kobieta. Od dwunastu lat cierpiała na krwotok. 26 Dużo przeszła z powodu wielu lekarzy. Na leczenie wydała wszystko, co miała, i nic jej nie pomogło. Stan jej raczej się pogorszył. 27 Gdy usłyszała o Jezusie, podeszła w tłumie z tyłu i dotknęła Jego szaty. 28 Bo powtarzała sobie: Jeślibym dotknęła choćby Jego szat, będę uratowana. 29 I rzeczywiście, jej krwotok natychmiast ustał i poczuła na ciele, że to koniec jej udręki.
30 Jezus zaś od razu zauważył, że zadziałała Jego moc. Odwrócił się zatem do tłumu i zapytał: Kto dotknął moich szat?
31 Wtedy Jego uczniowie zwrócili Mu uwagę: Widzisz, że zewsząd cisną się do Ciebie ludzie, a pytasz: Kto Mnie dotknął?
32 On zaś zaczął się rozglądać, aby zobaczyć tę, która to zrobiła. 33 Wtedy kobieta, przestraszona i drżąca, świadoma, co się z nią stało, podeszła, padła Mu do stóp i opowiedziała całą prawdę. 34 On zaś skierował do niej słowa: Córko, twoja wiara ocaliła cię. Idź w pokoju i bądź wolna od swojej udręki.
35 Ledwie dokończył to zdanie, a już przybyli ludzie od przełożonego synagogi. Twoja córka umarła — donieśli — dlaczego jeszcze trudzisz Nauczyciela?
36 Lecz Jezus dosłyszał te słowa i powiedział do przełożonego synagogi: Nie bój się, tylko wierz!
37 I nie pozwolił nikomu iść ze sobą, poza Piotrem, Jakubem oraz Janem, bratem Jakuba. 38 Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Zastał tam zamieszanie, płacz i głośne zawodzenie. 39 Wszedł więc i powiedział do nich: Dlaczego robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi.
40 Na te słowa zaczęli się z Niego wyśmiewać. On jednak usunął wszystkich, wziął z sobą ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie leżała dziewczynka. 41 Po czym ujął ją za rękę i powiedział: Talita kum! To znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań! 42 I dziewczynka natychmiast wstała. Zaczęła chodzić, miała bowiem dwanaście lat. Oni natomiast niemal osłupieli w ogromnym zachwycie. 43 Wtedy z naciskiem nakazał im, aby nikt się o tym nie dowiedział. Powiedział też, aby dano jej jeść.
© 2011 by Ewangeliczny Instytut Biblijny