Revised Common Lectionary (Semicontinuous)
118 Wysławiajcie PANA, bo jest dobry, bo jego miłosierdzie trwa na wieki.
2 Niech powie teraz Izrael, że jego miłosierdzie trwa na wieki.
19 Otwórzcie mi bramy sprawiedliwości, a wejdę w nie i będę wysławiał PANA.
20 To jest brama PANA, którą wchodzą sprawiedliwi.
21 Będę cię wysławiać, bo mnie wysłuchałeś i stałeś się moim zbawieniem.
22 Kamień, który odrzucili budujący, stał się kamieniem węgielnym.
23 PAN to sprawił i jest to cudowne w naszych oczach.
24 Oto dzień, który PAN uczynił, weselmy się i radujmy się w nim.
25 Proszę, PANIE, wybaw teraz; proszę, PANIE, daj pomyślność.
26 Błogosławiony, który przychodzi w imię PANA; błogosławimy wam z domu PANA.
27 Bóg jest PANEM, on nas oświecił; przywiążcie baranki powrozami aż do rogów ołtarza.
28 Ty jesteś moim Bogiem, będę cię wysławiać; mój Boże, będę cię wywyższać.
29 Wysławiajcie PANA, bo jest dobry, bo jego miłosierdzie trwa na wieki.
21 A gdy się przybliżyli do Jerozolimy i przyszli do Betfage na Górę Oliwną, wtedy Jezus posłał dwóch uczniów;
2 Mówiąc im: Idźcie do wsi, która jest przed wami, a zaraz znajdziecie uwiązaną oślicę i oślątko z nią. Odwiążcie je i przyprowadźcie do mnie.
3 A gdyby wam ktoś coś mówił, powiedzcie: Pan ich potrzebuje, a zaraz je puści.
4 To wszystko się stało, aby się wypełniło, co zostało powiedziane przez proroka:
5 Powiedzcie córce Syjonu: Oto twój król przychodzi do ciebie cichy, siedzący na ośle, na oślątku, źrebięciu oślicy.
6 Poszli więc uczniowie i uczynili tak, jak im nakazał Jezus.
7 Przyprowadzili oślicę i oślątko, położyli na nie swoje szaty i posadzili go na nich.
8 A wielki tłum słał swoje szaty na drodze, inni zaś obcinali gałązki z drzew i kładli na drodze.
9 A tłumy, które szły przed nim i za nim, wołały: Hosanna Synowi Dawida! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pana! Hosanna na wysokościach!
10 Kiedy wjechał do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto i pytano: Któż to jest?
11 A tłumy odpowiadały: To jest Jezus, prorok z Nazaretu w Galilei.
9 Zmiłuj się nade mną, PANIE, bo jestem uciśniony, od żałości osłabły moje oczy, a także moja dusza i moje wnętrzności.
10 W bólu bowiem upływa moje życie, a moje lata na wzdychaniu; moja siła osłabła z powodu mej nieprawości, a moje kości wyschły.
11 Stałem się pośmiewiskiem dla wszystkich moich wrogów, zwłaszcza dla moich sąsiadów, i postrachem dla znajomych; ci, którzy mnie widzą na dworze, uciekają przede mną.
12 Zapomniano o mnie jak o umarłym, stałem się jak rozbite naczynie.
13 Słyszę bowiem oszczerstwa wielu; strach czai się zewsząd; gdy wspólnie naradzają się przeciwko mnie, spiskują, jak odebrać mi życie.
14 Ale ja zaufałem tobie, PANIE; powiedziałem: Ty jesteś moim Bogiem.
15 Mój czas jest w twoich rękach, ocal mnie z ręki moich nieprzyjaciół i od tych, którzy mnie prześladują.
16 Rozjaśnij swe oblicze nad twoim sługą, wybaw mnie w twoim miłosierdziu.
5 Niech będzie w was takie nastawienie umysłu, jakie też było w Chrystusie Jezusie;
6 Który, będąc w postaci Boga, nie uważał bycia równym Bogu za grabież;
7 Lecz ogołocił samego siebie, przyjmując postać sługi i stając się podobny do ludzi;
8 A z postawy uznany za człowieka, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
9 Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i darował mu imię, które jest ponad wszelkie imię;
10 Aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie, na ziemi i pod ziemią.
11 I aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca.
14 Wtedy jeden z dwunastu, zwany Judaszem Iskariotą, poszedł do naczelnych kapłanów;
15 I powiedział: Co chcecie mi dać, a ja wam go wydam. A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników.
16 I odtąd szukał sposobności, aby go wydać.
17 W pierwszy dzień Przaśników uczniowie podeszli do Jezusa i zapytali go: Gdzie chcesz, abyśmy przygotowali ci Paschę do spożycia?
18 A on odpowiedział: Idźcie do miasta, do pewnego człowieka i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Mój czas jest bliski; u ciebie będę obchodził Paschę z moimi uczniami.
19 Uczniowie zrobili tak, jak im nakazał Jezus, i przygotowali Paschę.
20 Kiedy nastał wieczór, usiadł za stołem z dwunastoma.
21 A gdy jedli, powiedział: Zaprawdę powiadam wam, że jeden z was mnie wyda.
22 I bardzo zasmuceni zaczęli pytać jeden po drugim: Czy to ja, Panie?
23 A on odpowiedział: Ten, który macza ze mną rękę w misie, on mnie wyda.
24 Syn Człowieczy odchodzi, jak jest o nim napisane, ale biada człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany! Lepiej byłoby dla tego człowieka, aby się nie urodził.
25 Wtedy Judasz, który go zdradził, zapytał: Czy to ja, Mistrzu? Odpowiedział mu: Ty sam to powiedziałeś.
26 A gdy jedli, Jezus wziął chleb, pobłogosławił, połamał i dał uczniom, mówiąc: Bierzcie, jedzcie, to jest moje ciało.
27 Potem wziął kielich, złożył dziękczynienie i dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy;
28 To bowiem jest moja krew nowego testamentu, która wylewa się za wielu na przebaczenie grzechów.
29 Ale mówię wam: Odtąd nie będę pił z tego owocu winorośli aż do dnia, gdy go będę pił z wami nowy w królestwie mego Ojca.
30 A gdy zaśpiewali hymn, wyszli ku Górze Oliwnej.
31 Wtedy Jezus powiedział do nich: Wy wszyscy zgorszycie się z mojego powodu tej nocy. Jest bowiem napisane: Uderzę pasterza i rozproszą się owce stada.
32 Lecz gdy zmartwychwstanę, udam się do Galilei przed wami.
33 A Piotr odezwał się do niego: Choćby się wszyscy zgorszyli z twojego powodu, ja się nigdy nie zgorszę.
34 Powiedział mu Jezus: Zaprawdę powiadam ci, że tej nocy, zanim kogut zapieje, trzy razy się mnie wyprzesz.
35 Odpowiedział mu Piotr: Choćbym miał z tobą umrzeć, nie wyprę się ciebie. Podobnie mówili wszyscy uczniowie.
36 Wtedy Jezus przyszedł z nimi na miejsce zwane Getsemani i powiedział do uczniów: Siądźcie tu, a ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił.
37 A wziąwszy ze sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, zaczął się smucić i odczuwać udrękę.
38 Wtedy Jezus powiedział do nich: Smutna jest moja dusza aż do śmierci. Zostańcie tu i czuwajcie ze mną.
39 A odszedłszy trochę dalej, upadł na twarz i modlił się, mówiąc: Mój Ojcze, jeśli to możliwe, niech mnie ominie ten kielich. Jednak niech się stanie nie jak ja chcę, ale jak ty.
40 Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących, i powiedział do Piotra: Czy nie mogliście przez jedną godzinę czuwać ze mną?
41 Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Duch wprawdzie jest ochoczy, ale ciało słabe.
42 Znowu, po raz drugi odszedł i modlił się, mówiąc: Mój Ojcze, jeśli ten kielich nie może mnie minąć, tylko abym go wypił, niech się stanie twoja wola.
43 A gdy przyszedł, znowu zastał ich śpiących, bo oczy same im się zamykały.
44 I zostawiwszy ich, odszedł znowu i modlił się po raz trzeci tymi samymi słowami.
45 Potem przyszedł do swoich uczniów i powiedział do nich: Śpijcie jeszcze i odpoczywajcie. Oto nadchodzi godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników.
46 Wstańcie, chodźmy! Oto zbliża się ten, który mnie wyda.
47 A gdy on jeszcze mówił, nadszedł Judasz, jeden z dwunastu, a z nim liczny tłum z mieczami i kijami, od naczelnych kapłanów i starszych ludu.
48 Ten zaś, który go zdradził, ustalił z nimi znak, mówiąc: Ten, którego pocałuję, to on. Schwytajcie go.
49 Zaraz też podszedł do Jezusa i powiedział: Witaj, Mistrzu! I pocałował go.
50 Jezus powiedział do niego: Przyjacielu, po co przyszedłeś? Wtedy podeszli, rzucili się na Jezusa i schwytali go.
51 A oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnął rękę i dobył miecza, a uderzywszy sługę najwyższego kapłana, odciął mu ucho.
52 Wtedy Jezus powiedział do niego: Schowaj miecz na swoje miejsce. Wszyscy bowiem, którzy za miecz chwytają, od miecza zginą.
53 Czy sądzisz, że nie mógłbym teraz prosić mego Ojca, a wystawiłby mi więcej niż dwanaście legionów aniołów?
54 Ale jakże wypełniłyby się Pisma, które mówią, że musi się tak stać?
55 W tym momencie Jezus powiedział do tłumów: Wyszliście jak na bandytę z mieczami i kijami, aby mnie schwytać. Codziennie siadałem z wami, nauczając w świątyni, a nie schwytaliście mnie.
56 Ale to wszystko się stało, aby się wypełniły Pisma proroków. Wtedy wszyscy uczniowie opuścili go i uciekli.
57 A ci, którzy schwytali Jezusa, zaprowadzili go do Kajfasza, najwyższego kapłana, gdzie zebrali się uczeni w Piśmie i starsi.
58 Piotr zaś szedł za nim z daleka aż do dziedzińca najwyższego kapłana i wszedłszy tam, siedział ze sługami, aby zobaczyć, jak to się skończy.
59 Tymczasem naczelni kapłani, starsi i cała Rada szukali fałszywego świadectwa przeciwko Jezusowi, aby go skazać na śmierć;
60 Lecz nie znaleźli. I chociaż przychodziło wielu fałszywych świadków, jednak niczego nie znaleźli. A na koniec wystąpili dwaj fałszywi świadkowie;
61 Mówiąc: On powiedział: Mogę zburzyć świątynię Bożą i w trzy dni ją odbudować.
62 Wtedy najwyższy kapłan powstał i zapytał go: Nic nie odpowiadasz? Cóż znaczy to, co oni przeciwko tobie zeznają?
63 Lecz Jezus milczał. A najwyższy kapłan powiedział mu: Zaklinam cię na Boga żywego, abyś nam powiedział, czy ty jesteś Chrystusem, Synem Bożym?
64 Odpowiedział mu Jezus: Ty powiedziałeś. Ale mówię wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego po prawicy mocy Boga i przychodzącego na obłokach niebieskich.
65 Wtedy najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i powiedział: Zbluźnił! Czyż potrzebujemy jeszcze świadków? Oto teraz słyszeliście bluźnierstwo.
66 Jak wam się zdaje? A oni odpowiedzieli: Zasługuje na śmierć.
67 Wówczas zaczęli pluć mu w twarz i bili go pięściami, a inni go policzkowali;
68 Mówiąc: Prorokuj nam, Chrystusie: Kto cię uderzył?
69 Piotr zaś siedział na zewnątrz, na dziedzińcu. Podeszła do niego pewna dziewczyna i powiedziała: Ty też byłeś z Jezusem z Galilei.
70 Lecz on wyparł się wobec wszystkich, mówiąc: Nie wiem, o czym mówisz.
71 A gdy wyszedł do przedsionka, zobaczyła go inna dziewczyna i powiedziała do tych, którzy tam byli: On też był z Jezusem z Nazaretu.
72 I znowu wyparł się pod przysięgą: Nie znam tego człowieka.
73 Po chwili ci, którzy tam stali, podeszli i powiedzieli do Piotra: Na pewno ty też jesteś jednym z nich, bo i twoja mowa cię zdradza.
74 Wtedy zaczął się zaklinać i przysięgać: Nie znam tego człowieka. I zaraz zapiał kogut.
75 I przypomniał sobie Piotr słowa Jezusa, który mu powiedział: Zanim kogut zapieje, trzy razy się mnie wyprzesz. Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał.
27 A gdy nastał ranek, wszyscy naczelni kapłani i starsi ludu naradzili się przeciwko Jezusowi, aby go zabić.
2 Związali go, odprowadzili i wydali namiestnikowi Poncjuszowi Piłatowi.
3 Wtedy Judasz, który go wydał, widząc, że został skazany, żałował tego i zwrócił trzydzieści srebrników naczelnym kapłanom i starszym;
4 Mówiąc: Zgrzeszyłem, wydając krew niewinną. A oni powiedzieli: Cóż nam do tego? To twoja sprawa.
5 Wtedy rzucił te srebrniki w świątyni i oddalił się, a potem poszedł i powiesił się.
6 A naczelni kapłani wzięli srebrniki i mówili: Nie wolno ich kłaść do skarbca świątynnego, gdyż jest to zapłata za krew.
7 I naradziwszy się, kupili za nie pole garncarza, aby grzebać na nim cudzoziemców.
8 Dlatego to pole aż po dzień dzisiejszy nazywa się Polem Krwi.
9 Wtedy się wypełniło, co zostało powiedziane przez proroka Jeremiasza: I wzięli trzydzieści srebrników, zapłatę za oszacowanego, którego oszacowali synowie Izraela;
10 I dali je za pole garncarza, jak mi nakazał Pan.
11 Jezus stał przed namiestnikiem. I zapytał go namiestnik: Czy ty jesteś królem Żydów? Jezus mu odpowiedział: Ty sam to mówisz.
12 A gdy oskarżali go naczelni kapłani i starsi, nic nie odpowiedział.
13 Wtedy Piłat zapytał go: Nie słyszysz, jak wiele zeznają przeciwko tobie?
14 Lecz mu nie odpowiedział na żadne słowo, tak że namiestnik bardzo się dziwił.
15 A na święto namiestnik miał zwyczaj wypuszczać ludowi jednego więźnia, tego, którego chcieli.
16 Trzymano zaś w tym czasie osławionego więźnia, zwanego Barabaszem.
17 Gdy więc się zebrali, zapytał ich Piłat: Którego chcecie, abym wam wypuścił? Barabasza czy Jezusa, zwanego Chrystusem?
18 Wiedział bowiem, że wydali go z zawiści.
19 A gdy on siedział na krześle sędziowskim, jego żona posłała wiadomość do niego: Nie miej nic do czynienia z tym sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele wycierpiałam z jego powodu.
20 Tymczasem naczelni kapłani i starsi namówili tłumy, aby prosiły o Barabasza, a domagały się stracenia Jezusa.
21 Namiestnik zapytał ich: Którego z tych dwóch chcecie, abym wam wypuścił? A oni odpowiedzieli: Barabasza.
22 Piłat zapytał ich: Cóż więc mam zrobić z Jezusem, którego nazywają Chrystusem? Odpowiedzieli mu wszyscy: Niech będzie ukrzyżowany!
23 Namiestnik zaś zapytał: Cóż właściwie złego uczynił? Lecz oni jeszcze głośniej wołali: Niech będzie ukrzyżowany!
24 Gdy Piłat zobaczył, że nic nie osiąga, ale przeciwnie, zamieszanie staje się większe, wziął wodę i umył ręce przed tłumem, mówiąc: Nie jestem winny krwi tego sprawiedliwego. To wasza sprawa.
25 A cały lud odpowiedział: Krew jego na nas i na nasze dzieci.
26 Wtedy wypuścił im Barabasza, a Jezusa, po ubiczowaniu, wydał na ukrzyżowanie.
27 Wówczas żołnierze namiestnika zaprowadzili Jezusa na ratusz i zebrali wokół niego cały oddział.
28 A rozebrawszy go, ubrali go w szkarłatny płaszcz.
29 Upletli koronę z cierni i włożyli mu na głowę, a w prawą rękę dali trzcinę. I padając przed nim na kolana, naśmiewali się z niego, mówiąc: Witaj, królu Żydów!
30 A plując na niego, brali tę trzcinę i bili go po głowie.
31 Kiedy go wyszydzili, zdjęli z niego płaszcz, ubrali go w jego szaty i odprowadzili na ukrzyżowanie.
32 A wychodząc, spotkali człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego przymusili, aby niósł jego krzyż.
33 Gdy przyszli na miejsce zwane Golgotą, czyli Miejscem Czaszki;
34 Dali mu do picia ocet zmieszany z żółcią. Skosztował, ale nie chciał pić.
35 A gdy go ukrzyżowali, rozdzielili jego szaty i rzucali losy, aby się wypełniło, co zostało powiedziane przez proroka: Rozdzielili między siebie moje szaty, a o moje ubranie rzucali losy.
36 A siedząc, tam go pilnowali.
37 I umieścili nad jego głową napis z podaniem jego winy: To jest Jezus, król Żydów.
38 Ukrzyżowano też z nim dwóch bandytów, jednego po prawej, a drugiego po lewej stronie.
39 A ci, którzy przechodzili obok, bluźnili mu, kiwając głowami;
40 I mówiąc: Ty, który burzysz świątynię i w trzy dni ją odbudowujesz, ratuj samego siebie. Jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża.
41 Podobnie naczelni kapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi, naśmiewając się, mówili:
42 Innych ratował, a samego siebie uratować nie może. Jeśli jest królem Izraela, niech teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy mu.
43 Ufał Bogu, niech go teraz wybawi, jeśli go sobie upodobał. Przecież powiedział: Jestem Synem Bożym.
44 Tak samo urągali mu też bandyci, którzy byli z nim ukrzyżowani.
45 A od godziny szóstej aż do dziewiątej ciemność ogarnęła całą ziemię.
46 Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: Eli, Eli, lama sabachthani? To znaczy: Boże mój, Boże mój, czemu mnie opuściłeś?
47 Wtedy niektórzy z tych, co tam stali, usłyszawszy to, mówili: On woła Eliasza.
48 I zaraz jeden z nich podbiegł, wziął gąbkę i napełnił ją octem, a włożywszy na trzcinę, dał mu pić.
49 Lecz inni mówili: Przestań, zobaczmy, czy przyjdzie Eliasz, aby go wybawić.
50 Jezus zaś zawołał ponownie donośnym głosem i oddał ducha.
51 A oto zasłona świątyni rozerwała się na pół, od góry aż do dołu, ziemia się zatrzęsła i skały popękały.
52 Grobowce się otworzyły, a wiele ciał świętych, którzy zasnęli, powstało.
53 I wyszli z grobów po jego zmartwychwstaniu, weszli do miasta świętego i ukazali się wielu.
54 Wtedy setnik i ci, którzy z nim pilnowali Jezusa, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, bardzo się zlękli i powiedzieli: On prawdziwie był Synem Bożym.
55 A było tam wiele kobiet, które przypatrywały się z daleka. Szły one za Jezusem od Galilei i usługiwały mu.
56 Wśród nich były: Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba i Józefa, oraz matka synów Zebedeusza.
57 A gdy nastał wieczór, przyszedł bogaty człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusa.
58 Udał się on do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Wtedy Piłat rozkazał, aby mu je wydano.
59 A Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno;
60 I złożył w swoim nowym grobowcu, który wykuł w skale. Przed wejście do grobowca zatoczył wielki kamień i odszedł.
61 A Maria Magdalena i druga Maria siedziały tam naprzeciw grobowca.
62 Następnego dnia, pierwszego po dniu przygotowania, naczelni kapłani i faryzeusze zebrali się u Piłata;
63 I oznajmili: Panie, przypomnieliśmy sobie, że ten zwodziciel powiedział, gdy jeszcze żył: Po trzech dniach zmartwychwstanę.
64 Rozkaż więc zabezpieczyć grobowiec aż do trzeciego dnia, by przypadkiem jego uczniowie nie przyszli w nocy, nie wykradli go i nie powiedzieli ludowi: Powstał z martwych. I ostatni błąd będzie gorszy niż pierwszy.
65 Piłat powiedział im: Macie straż. Idźcie, zabezpieczcie, jak umiecie.
66 Poszli więc i zabezpieczyli grobowiec, pieczętując kamień i stawiając straż.
11 Jezus stał przed namiestnikiem. I zapytał go namiestnik: Czy ty jesteś królem Żydów? Jezus mu odpowiedział: Ty sam to mówisz.
12 A gdy oskarżali go naczelni kapłani i starsi, nic nie odpowiedział.
13 Wtedy Piłat zapytał go: Nie słyszysz, jak wiele zeznają przeciwko tobie?
14 Lecz mu nie odpowiedział na żadne słowo, tak że namiestnik bardzo się dziwił.
15 A na święto namiestnik miał zwyczaj wypuszczać ludowi jednego więźnia, tego, którego chcieli.
16 Trzymano zaś w tym czasie osławionego więźnia, zwanego Barabaszem.
17 Gdy więc się zebrali, zapytał ich Piłat: Którego chcecie, abym wam wypuścił? Barabasza czy Jezusa, zwanego Chrystusem?
18 Wiedział bowiem, że wydali go z zawiści.
19 A gdy on siedział na krześle sędziowskim, jego żona posłała wiadomość do niego: Nie miej nic do czynienia z tym sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele wycierpiałam z jego powodu.
20 Tymczasem naczelni kapłani i starsi namówili tłumy, aby prosiły o Barabasza, a domagały się stracenia Jezusa.
21 Namiestnik zapytał ich: Którego z tych dwóch chcecie, abym wam wypuścił? A oni odpowiedzieli: Barabasza.
22 Piłat zapytał ich: Cóż więc mam zrobić z Jezusem, którego nazywają Chrystusem? Odpowiedzieli mu wszyscy: Niech będzie ukrzyżowany!
23 Namiestnik zaś zapytał: Cóż właściwie złego uczynił? Lecz oni jeszcze głośniej wołali: Niech będzie ukrzyżowany!
24 Gdy Piłat zobaczył, że nic nie osiąga, ale przeciwnie, zamieszanie staje się większe, wziął wodę i umył ręce przed tłumem, mówiąc: Nie jestem winny krwi tego sprawiedliwego. To wasza sprawa.
25 A cały lud odpowiedział: Krew jego na nas i na nasze dzieci.
26 Wtedy wypuścił im Barabasza, a Jezusa, po ubiczowaniu, wydał na ukrzyżowanie.
27 Wówczas żołnierze namiestnika zaprowadzili Jezusa na ratusz i zebrali wokół niego cały oddział.
28 A rozebrawszy go, ubrali go w szkarłatny płaszcz.
29 Upletli koronę z cierni i włożyli mu na głowę, a w prawą rękę dali trzcinę. I padając przed nim na kolana, naśmiewali się z niego, mówiąc: Witaj, królu Żydów!
30 A plując na niego, brali tę trzcinę i bili go po głowie.
31 Kiedy go wyszydzili, zdjęli z niego płaszcz, ubrali go w jego szaty i odprowadzili na ukrzyżowanie.
32 A wychodząc, spotkali człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego przymusili, aby niósł jego krzyż.
33 Gdy przyszli na miejsce zwane Golgotą, czyli Miejscem Czaszki;
34 Dali mu do picia ocet zmieszany z żółcią. Skosztował, ale nie chciał pić.
35 A gdy go ukrzyżowali, rozdzielili jego szaty i rzucali losy, aby się wypełniło, co zostało powiedziane przez proroka: Rozdzielili między siebie moje szaty, a o moje ubranie rzucali losy.
36 A siedząc, tam go pilnowali.
37 I umieścili nad jego głową napis z podaniem jego winy: To jest Jezus, król Żydów.
38 Ukrzyżowano też z nim dwóch bandytów, jednego po prawej, a drugiego po lewej stronie.
39 A ci, którzy przechodzili obok, bluźnili mu, kiwając głowami;
40 I mówiąc: Ty, który burzysz świątynię i w trzy dni ją odbudowujesz, ratuj samego siebie. Jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża.
41 Podobnie naczelni kapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi, naśmiewając się, mówili:
42 Innych ratował, a samego siebie uratować nie może. Jeśli jest królem Izraela, niech teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy mu.
43 Ufał Bogu, niech go teraz wybawi, jeśli go sobie upodobał. Przecież powiedział: Jestem Synem Bożym.
44 Tak samo urągali mu też bandyci, którzy byli z nim ukrzyżowani.
45 A od godziny szóstej aż do dziewiątej ciemność ogarnęła całą ziemię.
46 Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: Eli, Eli, lama sabachthani? To znaczy: Boże mój, Boże mój, czemu mnie opuściłeś?
47 Wtedy niektórzy z tych, co tam stali, usłyszawszy to, mówili: On woła Eliasza.
48 I zaraz jeden z nich podbiegł, wziął gąbkę i napełnił ją octem, a włożywszy na trzcinę, dał mu pić.
49 Lecz inni mówili: Przestań, zobaczmy, czy przyjdzie Eliasz, aby go wybawić.
50 Jezus zaś zawołał ponownie donośnym głosem i oddał ducha.
51 A oto zasłona świątyni rozerwała się na pół, od góry aż do dołu, ziemia się zatrzęsła i skały popękały.
52 Grobowce się otworzyły, a wiele ciał świętych, którzy zasnęli, powstało.
53 I wyszli z grobów po jego zmartwychwstaniu, weszli do miasta świętego i ukazali się wielu.
54 Wtedy setnik i ci, którzy z nim pilnowali Jezusa, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, bardzo się zlękli i powiedzieli: On prawdziwie był Synem Bożym.
Copyright © 2013 by Gate of Hope Foundation