Book of Common Prayer
12 Błagam was, bracia, bądźcie tacy, jak ja, gdyż ja jestem taki, jak wy.
W niczym mnie nie skrzywdziliście. 13 Wiecie przecież, że po raz pierwszy głosiłem wam dobrą nowinę zatrzymany przez chorobę. 14 I chociaż stan mego ciała wystawił was na próbę, nie pogardziliście mną ani nie odrzuciliście mnie, lecz przyjęliście jak anioła Bożego, jak Chrystusa Jezusa. 15 Gdzie się podziało to wasze szczęście? Mogę wam bowiem poświadczyć, że — gdyby to było możliwe — wyjęlibyście sobie oczy i dali je mnie. 16 Czy dlatego stałem się waszym wrogiem, że mówię wam prawdę?
17 Zabiegają o was nie ze szlachetnych pobudek. Czynią to, aby was odłączyć. Chcą, byście potem wy o nich zabiegali. 18 Piękną rzeczą są zabiegi w słusznej sprawie — zawsze, a nie tylko wtedy, gdy jestem pośród was obecny.
19 Dzieci moje, znowu w bólach was rodzę, dopóki Chrystus nie będzie w was ukształtowany. 20 Chciałbym teraz być przy was i móc zmienić ton moich wypowiedzi, bo muszę przyznać, że utraciłem pewność, czy wszystko jest z wami w porządku.
Kananejka i uzdrowienie jej córki
21 Jezus wyszedł stamtąd i udał się w strony Tyru i Sydonu. 22 Wówczas pewna Kananejka przyszła z tamtych okolic i zaczęła Go głośno prosić: Panie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną! Mam córkę. Demon straszliwie ją dręczy.
23 Lecz Jezus nie odpowiedział jej ani słowem. Wtedy podeszli Jego uczniowie. Odeślij ją[a] — przekonywali — bo wciąż woła za nami.
24 A On odpowiedział: Jestem posłany tylko do owiec, które zaginęły z domu Izraela.
25 Lecz kobieta podeszła, pokłoniła Mu się i poprosiła: Panie, pomóż mi!
26 Niedobrze jest zabierać chleb dzieciom — odpowiedział — i rzucać szczeniętom.
27 Tak, Panie — odparła kobieta — ale i szczenięta jadają okruchy, które spadają ze stołu ich panów.
28 Wtedy Jezus zwrócił się do niej: O, kobieto, wielka jest twoja wiara! Niech ci się stanie, jak chcesz. I od tej chwili jej córka była już zdrowa.
© 2011 by Ewangeliczny Instytut Biblijny