Book of Common Prayer
17 Dlatego Bóg, chcąc mocniej przekonać dziedziców obietnicy o niewzruszoności swego postanowienia, poręczył je przysięgą. 18 Uczynił tak, abyśmy dzięki dwom niezmiennym posunięciom, co do których niemożliwe jest, aby Bóg zawiódł, my, którzy ocaleliśmy, mieli mocną zachętę do uchwycenia leżącej przed nami nadziei. 19 Trzymamy się jej jako kotwicy duszy, pewnej i niewzruszonej, sięgającej aż poza zasłonę, 20 gdzie jako przewodnik wszedł w naszym imieniu Jezus, stając się na wieki Arcykapłanem według porządku Melchizedeka.
Wyższość porządku Melchizedeka
7 Co do tego Melchizedeka, króla Salemu, kapłana Boga Najwyższego, który wyszedł na spotkanie Abrahama powracającego po rozgromieniu królów i pobłogosławił mu, 2 a któremu Abraham ze wszystkiego wydzielił dziesięcinę, to jego imię znaczy po pierwsze król sprawiedliwości, a po drugie król Salemu, czyli król pokoju. 3 Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, bez początku swoich dni i bez końca życia — podobny w tym do Syna Bożego — pozostaje on kapłanem nieprzerwanie.
4 Zauważcie zatem, jak wielki jest ten, któremu nawet patriarcha Abraham dał dziesięcinę z najlepszego łupu. 5 Wprawdzie również potomkowie Lewiego, którzy otrzymują urząd kapłański, mają — zgodnie z Prawem — nakaz pobierania dziesięciny od ludu, to jest od swoich braci, choć podobnie jak oni pochodzą od Abrahama, 6 Melchizedek jednak, nie należący do nich, przyjął dziesięcinę od samego Abrahama i pobłogosławił temu, który otrzymał obietnicę. 7 Nie podlega zaś żadnej dyskusji, że to, co niższe, przyjmuje błogosławieństwo od tego, co wyższe.
8 W tym przypadku, z jednej strony, dziesięcinę przyjmują śmiertelni ludzie, a z drugiej, Ten, o którym poświadczono, że żyje. 9 Można wręcz powiedzieć, że w osobie Abrahama również Lewi, który pobiera dziesięcinę, złożył dziesięcinę. 10 Był on bowiem wciąż w lędźwiach swego ojca, gdy Melchizedek wyszedł na spotkanie Abrahama.
27 Wtedy przyszli Jego uczniowie i byli zaskoczeni, że rozmawia z kobietą. Żaden jednak nie powiedział: O co pytasz? ani: Dlaczego z nią rozmawiasz? 28 Kobieta natomiast zostawiła swój dzban, pobiegła do miasta i zaczęła rozpowiadać: 29 Chodźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział o wszystkim, co zrobiłam. Czy to nie jest Chrystus? 30 Wyszli zatem z miasta i ruszyli w Jego stronę.
31 Tymczasem uczniowie prosili Go: Mistrzu, zjedz coś.
32 On im jednak odpowiedział: Ja mam do jedzenia pokarm, którego wy nie znacie.
33 Uczniowie pytali więc siebie nawzajem: Czy ktoś Mu przyniósł coś do jedzenia?
34 Wtedy Jezus powiedział: Moim pokarmem jest wypełnienie woli Tego, który Mnie posłał, i dokonanie Jego dzieła. 35 Czy wy sami nie mówicie: Jeszcze cztery miesiące do żniw? Otóż posłuchajcie: Podnieście swoje oczy i przyjrzyjcie się polom — są już dojrzałe. 36 Już żniwiarz odbiera zapłatę i zbiera plon na życie wieczne, aby siewca cieszył się razem ze żniwiarzem. 37 Oto jak sprawdza się przysłowie: Jeden sieje, a drugi żnie. 38 Ja was posłałem, abyście żęli to, nad czym się nie trudziliście. Inni wykonali ciężką pracę, a wy korzystacie z ich trudu.
Nawrócenia wśród Samarytan
39 Co do Samarytan mieszkających w miasteczku, to wielu uwierzyło w Niego dzięki świadectwu kobiety, która rozgłaszała: Powiedział mi o wszystkim, co uczyniłam. 40 Gdy więc przyszli do Niego, prosili, aby u nich pozostał. I pozostał tam dwa dni. 41 Wielu też innych uwierzyło dzięki Jego Słowu. 42 A do kobiety mówili: Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu. Teraz sami przekonaliśmy się, że On naprawdę jest Zbawcą świata.
© 2011 by Ewangeliczny Instytut Biblijny