Marek 16
Nowe Przymierze
Zmartwychwstanie Jezusa
16 Gdy minął szabat, Maria Magdalena, Maria Jakubowa i Salome nakupiły pachnideł, aby pójść do grobu i namaścić Jezusa. 2 Wybrały się wcześnie rano w niedzielę, pierwszego dnia tygodnia, tak że o wschodzie słońca dotarły do grobowca. 3 Po drodze rozmawiały między sobą: Kto nam odwali kamień zamykający wejście? 4 Lecz gdy przybyły, zobaczyły, że kamień jest odsunięty. A był on bardzo duży.
5 Weszły zatem do środka, a tam zobaczyły siedzącego po prawej stronie i ubranego w białą szatę młodzieńca. Ogarnęło je wielkie zdumienie. 6 On zaś powiedział do nich: Nie dziwcie się! Szukacie ukrzyżowanego Jezusa z Nazaretu? Zmartwychwstał! Nie ma Go tu! Oto miejsce, gdzie Go położono. 7 Ale idźcie i powiedzcie Jego uczniom oraz Piotrowi, że wyprzedza was w drodze do Galilei; tam Go zobaczycie — tak, jak wam powiedział.
8 Wyszły zatem i wręcz uciekły od grobu, czuły bowiem na przemian strach i ogromną radość. Ale ponieważ lęk wziął górę, nic nikomu nie powiedziały.
[Krótsze zakończenie Ewangelii][a]
Wszystko to natomiast, co same usłyszały, zwięźle opowiedziały ludziom zebranym wokół Piotra. Po tych wydarzeniach również sam Jezus rozesłał za ich pośrednictwem, na wschód i na zachód, święte i niezniszczalne przesłanie o wiecznym zbawieniu. Amen.
[Dłuższe zakończenie Ewangelii]
9 Gdy Jezus powstał z martwych wczesnym rankiem pierwszego dnia tygodnia,[b] ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której niegdyś wypędził siedem demonów. 10 Ona poszła i oznajmiła to tym, którzy z Nim byli, pogrążonym w smutku i płaczu. 11 Lecz oni, gdy usłyszeli, że On żyje i był przez nią widziany, nie uwierzyli.
12 Potem, w innej postaci, ukazał się dwóm spośród nich w drodze do wsi. 13 Wrócili oni i opowiedzieli pozostałym, ale i tym nie uwierzyli.
14 Później zaś ukazał się im jedenastu, gdy siedzieli przy stole. Wtedy ostro zganił ich za niewiarę oraz upór serca, ponieważ nie uwierzyli tym, którzy Go widzieli zmartwychwstałego.
15 I powiedział im: Idźcie do najdalszych zakątków świata i głoście tam dobrą nowinę wszystkim bez wyjątku. 16 Kto uwierzy i zostanie ochrzczony, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony. 17 Tym natomiast, którzy uwierzą, towarzyszyć będą takie znaki: w moim imieniu będą wyganiać demony, będą mówić nowymi językami, 18 w swoje ręce brać będą węże, a gdyby nawet coś trującego wypili, na pewno im nie zaszkodzi; na chorych będą kłaść ręce, a ci wyzdrowieją.
19 Po tym więc, jak Pan Jezus im to powiedział, został uniesiony do nieba i zajął miejsce po prawej stronie Boga. 20 Oni natomiast odeszli i wszędzie głosili dobrą nowinę, podczas gdy Pan współdziałał z nimi i potwierdzał Słowo towarzyszącymi mu znakami.
Footnotes
- Marek 16:8 Starożytne teksty Ewangelii poświadczają oba zakończenia, stąd oba zostały zamieszczone w niniejszym przekładzie.
- Marek 16:9 Czyli w niedzielę.
Marek 16
Nowe Przymierze
Zmartwychwstanie Jezusa
16 Gdy minął szabat, Maria Magdalena, Maria Jakubowa i Salome nakupiły pachnideł, aby pójść do grobu i namaścić Jezusa. 2 Wybrały się wcześnie rano w niedzielę, pierwszego dnia tygodnia, tak że o wschodzie słońca dotarły do grobowca. 3 Po drodze rozmawiały między sobą: Kto nam odwali kamień zamykający wejście? 4 Lecz gdy przybyły, zobaczyły, że kamień jest odsunięty. A był on bardzo duży.
5 Weszły zatem do środka, a tam zobaczyły siedzącego po prawej stronie i ubranego w białą szatę młodzieńca. Ogarnęło je wielkie zdumienie. 6 On zaś powiedział do nich: Nie dziwcie się! Szukacie ukrzyżowanego Jezusa z Nazaretu? Zmartwychwstał! Nie ma Go tu! Oto miejsce, gdzie Go położono. 7 Ale idźcie i powiedzcie Jego uczniom oraz Piotrowi, że wyprzedza was w drodze do Galilei; tam Go zobaczycie — tak, jak wam powiedział.
8 Wyszły zatem i wręcz uciekły od grobu, czuły bowiem na przemian strach i ogromną radość. Ale ponieważ lęk wziął górę, nic nikomu nie powiedziały.
[Krótsze zakończenie Ewangelii][a]
Wszystko to natomiast, co same usłyszały, zwięźle opowiedziały ludziom zebranym wokół Piotra. Po tych wydarzeniach również sam Jezus rozesłał za ich pośrednictwem, na wschód i na zachód, święte i niezniszczalne przesłanie o wiecznym zbawieniu. Amen.
[Dłuższe zakończenie Ewangelii]
9 Gdy Jezus powstał z martwych wczesnym rankiem pierwszego dnia tygodnia,[b] ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której niegdyś wypędził siedem demonów. 10 Ona poszła i oznajmiła to tym, którzy z Nim byli, pogrążonym w smutku i płaczu. 11 Lecz oni, gdy usłyszeli, że On żyje i był przez nią widziany, nie uwierzyli.
12 Potem, w innej postaci, ukazał się dwóm spośród nich w drodze do wsi. 13 Wrócili oni i opowiedzieli pozostałym, ale i tym nie uwierzyli.
14 Później zaś ukazał się im jedenastu, gdy siedzieli przy stole. Wtedy ostro zganił ich za niewiarę oraz upór serca, ponieważ nie uwierzyli tym, którzy Go widzieli zmartwychwstałego.
15 I powiedział im: Idźcie do najdalszych zakątków świata i głoście tam dobrą nowinę wszystkim bez wyjątku. 16 Kto uwierzy i zostanie ochrzczony, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony. 17 Tym natomiast, którzy uwierzą, towarzyszyć będą takie znaki: w moim imieniu będą wyganiać demony, będą mówić nowymi językami, 18 w swoje ręce brać będą węże, a gdyby nawet coś trującego wypili, na pewno im nie zaszkodzi; na chorych będą kłaść ręce, a ci wyzdrowieją.
19 Po tym więc, jak Pan Jezus im to powiedział, został uniesiony do nieba i zajął miejsce po prawej stronie Boga. 20 Oni natomiast odeszli i wszędzie głosili dobrą nowinę, podczas gdy Pan współdziałał z nimi i potwierdzał Słowo towarzyszącymi mu znakami.
Footnotes
- Marek 16:8 Starożytne teksty Ewangelii poświadczają oba zakończenia, stąd oba zostały zamieszczone w niniejszym przekładzie.
- Marek 16:9 Czyli w niedzielę.
Marek 1-8
Nowe Przymierze
Działalność Jana Chrzciciela
1 Taki jest początek dobrej nowiny o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. 2 W księdze proroka Izajasza napisano:
Oto posyłam przed Tobą mojego anioła,
on Ci utoruje drogę;
3 oraz:
Głos wołającego na pustkowiu:
Przygotujcie drogę Pana!
Wyprostujcie przed Nim ścieżki!
4 Zgodnie z tymi słowami w odludnych okolicach nad Jordanem rozpoczął swoją działalność Jan Chrzciciel. Wzywał on ludzi do przyjęcia chrztu opamiętania dla dostąpienia przebaczenia grzechów. 5 Zaczęli się więc do niego schodzić ludzie z całej Judei oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, a on chrzcił w Jordanie tych, którzy się otwarcie przyznawali do swych grzechów. 6 Sam Jan nosił na sobie ubranie z wielbłądziej wełny, skórzany pas wokół bioder, a żywił się szarańczą i miodem dzikich pszczół.
7 Zapowiadał on: Podąża za mną ktoś ważniejszy ode mnie, przed kim nie jestem godny schylić się i rozwiązać Mu rzemyka u sandałów. 8 Ja was ochrzciłem w wodzie, On natomiast ochrzci was w Duchu Świętym.
Chrzest Jezusa i czas próby
9 W tym właśnie czasie z Nazaretu w Galilei przyszedł Jezus. Został On ochrzczony przez Jana w Jordanie. 10 A gdy wychodził z wody, zobaczył otwarte niebo i Ducha, który jak gołębica zstępował na Niego. 11 Z nieba rozległ się przy tym głos: Ty jesteś moim ukochanym Synem, źródłem mojej radości.
12 Natychmiast też Duch wzbudził w Nim potrzebę wyjścia na pustynię. 13 Spędził tam czterdzieści dni, a szatan poddawał Go próbie. W tym czasie przebywał wśród zwierząt, a wsparciem służyli Mu aniołowie.
14 Jednak po uwięzieniu Jana Jezus przyszedł do Galilei i zaczął głosić dobrą nowinę, którą przyniósł od Boga. 15 Podkreślał, że już koniec czekania, nadeszło Królestwo Boże, czas porzucić własne drogi i zaufać prawdom dobrej nowiny.
Powołanie pierwszych uczniów
16 Gdy przechodził brzegiem Jeziora Galilejskiego, zobaczył Szymona i jego brata Andrzeja, jak raz z jednej, raz z drugiej strony rzucali w wodę sieć. Byli oni rybakami. 17 Jezus zwrócił się do nich: Chodźcie za Mną, a sprawię, że staniecie się rybakami ludzi. 18 Bracia od razu pozostawili sieci i ruszyli za Nim.
19 Po przejściu paru kroków Jezus zobaczył Jakuba, syna Zebedeusza, oraz jego brata Jana. Oni też siedzieli w łodzi. Naprawiali sieci. 20 Jezus nie zwlekając wezwał ich, a oni zostawili w łodzi swego ojca Zebedeusza oraz wynajętych robotników — i poszli za Nim.
Wydarzenia w Kafarnaum
21 Przybyli do Kafarnaum. W najbliższy szabat Jezus poszedł do synagogi i zaczął nauczać. 22 Jego nauka wzbudziła ogólne zdumienie. W odróżnieniu od znawców Prawa uczył bowiem jak ktoś, na kim spoczywa władza.
23 A właśnie był w ich synagodze człowiek owładnięty przez ducha nieczystego. Ten wrzasnął: 24 Przestań! Nie wtrącaj się w nasze sprawy, Jezusie z Nazaretu! Czy przyszedłeś nas zniszczyć? Wiem, kim jesteś: Świętym Bożym.
25 Jezus skarcił go słowami: Zamilcz i wyjdź z niego! 26 Wtedy duch nieczysty szarpnął opętanym i z wrzaskiem z niego wyszedł.
27 Wszyscy byli tak poruszeni, że zaczęli pytać jeden drugiego: Co to jest? Jakaś nowa nauka, a przy tym władza! Rozkazuje nawet duchom nieczystym i te muszą Go słuchać. 28 Szybko zatem wiadomości o Nim rozniosły się wszędzie, po całej Galilei.
Uzdrowienia w domu Piotra
29 Niebawem po wyjściu z synagogi przyszli wraz z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. 30 A właśnie teściowa Szymona leżała w gorączce. Zaraz też powiedziano o niej Jezusowi. 31 Podszedł więc, wziął ją za rękę i podniósł; wtedy jej gorączka opadła, a ona zaczęła im usługiwać.
32 Tymczasem wraz z nastaniem wieczoru, po zachodzie słońca, zaczęli przynosić do Niego wszystkich chorych oraz opętanych. 33 I u drzwi zgromadziło się całe miasto. 34 Wtedy Jezus uzdrowił wielu dotkniętych różnymi chorobami i wyrzucił wiele demonów; nakazywał im jednak milczenie, gdyż wiedziały, kim On jest.
Misja w Galilei
35 A wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł z domu i udał się na odludne miejsce. Tam zaczął się modlić. 36 Szymon jednak i jego towarzysze ruszyli Jego śladami. 37 A gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: Wszyscy Cię szukają.
38 Wtedy im odpowiedział: Chodźmy gdzie indziej, do okolicznych miasteczek, abym i tam mógł głosić dobrą nowinę, gdyż po to przyszedłem. 39 Chodził więc, głosił ją w ich synagogach po całej Galilei i wypędzał demony.
Uzdrowienie trędowatego
40 I oto przyszedł do Niego trędowaty, upadł na kolana i prosił: Jeślibyś tylko zechciał, mógłbyś mnie oczyścić.
41 Jezus, pełen współczucia, wyciągnął rękę, dotknął go i powiedział: Chcę, bądź oczyszczony! 42 W tej chwili zszedł z niego trąd i stał się czysty. 43 I zaraz odesłał go z takim surowym zakazem: 44 Pamiętaj, nikomu nic nie mów, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swoje oczyszczenie ofiarę nakazaną przez Mojżesza. Niech to będzie dla nich świadectwem.
45 Ten jednak, gdy odszedł, zaczął rozgłaszać i rozpowiadać o tym, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz musiał przebywać na zewnątrz, w odludnych miejscach. Tam też z różnych stron schodzili się do Niego ludzie.
Prawo przebaczania grzechów
2 Po paru dniach znów przyszedł do Kafarnaum. Dowiedziano się, że jest w domu. 2 Wtedy zeszło się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami brakowało miejsca. On natomiast głosił im Słowo. 3 I oto przyszli do Niego ze sparaliżowanym. Nieśli go czterej mężczyźni. 4 A ponieważ tłum był tak wielki, że nie mogli się przedostać do Jezusa, zdjęli dach nad Jego głową i przez otwór spuścili posłanie wraz z chorym. 5 A Jezus, widząc ich wiarę, powiedział do sparaliżowanego: Synu, przebaczone są ci grzechy.
6 Było tam zaś kilku znawców Prawa. Siedzieli oni i rozważali w myślach: 7 Dlaczego On tak mówi? To obraża Boga. Bo kto poza Nim samym może przebaczać grzechy?
8 A Jezus natychmiast rozpoznał w głębi ducha, że takie wątpliwości budzą się w ich sercach i powiedział do nich: Dlaczego hołubicie w sobie takie myśli? 9 Co jest łatwiejsze? Powiedzieć sparaliżowanemu: Przebaczam ci grzechy? Czy polecić mu: Wstań, złóż posłanie i zacznij chodzić? 10 Przekonam was jednak, że Syn Człowieczy ma prawo przebaczać grzechy na ziemi. I tu powiedział do sparaliżowanego: 11 Wstań, złóż posłanie i idź do domu.
12 Na te słowa chory wstał, złożył posłanie i na ich oczach wyszedł. Widząc to, wszyscy wpadli w zdumienie i zaczęli wielbić Boga, mówiąc: Czegoś podobnego jeszcze nigdy nie widzieliśmy.
Powołanie Lewiego
13 Potem znów wyszedł nad jezioro. A gdy zebrał się przy Nim tłum ludzi, rozpoczął nauczanie. 14 Po drodze zobaczył Lewiego, syna Halfeusza, który urzędował przy stole celnym. Wtedy zwrócił się do niego: Chodź za Mną. Lewi wstał i poszedł za Nim.
15 Gdy następnie Jezus wraz z uczniami siedział przy stole w jego domu, towarzyszyło Mu wielu celników i grzeszników, bo też wielu za Nim chodziło. 16 A gdy znawcy Prawa należący do faryzeuszów zobaczyli, że jada z grzesznikami, a szczególnie celnikami, zaczęli podpytywać Jego uczniów: Dlaczego On z takimi ludźmi zasiada przy jednym stole?
17 Gdy Jezus to usłyszał, powiedział im: Chorzy, a nie zdrowi potrzebują lekarza. Nie przyszedłem wzywać sprawiedliwych, lecz grzeszników.
Nowe formy dla nowych treści
18 A uczniowie Jana i faryzeusze właśnie pościli. Przyszli więc i zapytali Go: Dlaczego uczniowie Jana oraz uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie — nie?
19 Jezus im odpowiedział: Czy goście weselni mogą pościć, gdy jest z nimi pan młody? Dopóki mają pana młodego, o poście nie może być mowy. 20 Przyjdą jednak dni, gdy Pan młody zostanie im zabrany. Ten dzień będzie początkiem ich postu.
21 Nikt nie przyszywa łaty z nowego sukna do starego płaszcza, w przeciwnym razie nowa łata obrywa stary materiał i dziura się powiększa.
22 Nikt też nie wlewa młodego wina do starych bukłaków, w przeciwnym razie wino rozrywa bukłaki — samo wycieka i bukłaki stracone. Młode wino trzeba lać do nowych bukłaków.
Syn Człowieczy panem szabatu
23 W pewien szabat Jezus przechodził między łanami zbóż. Po drodze Jego uczniowie zaczęli zrywać kłosy. 24 Wtedy faryzeusze zwrócili Mu uwagę: Przyjrzyj im się! Dlaczego robią w szabat to, czego w tym dniu robić nie wolno?
25 Odpowiedział im: Czy nigdy nie czytaliście, co zrobił Dawid, gdy był w potrzebie, a głód dokuczył jemu i jego towarzyszom? 26 Jak za arcykapłana Abiatara wszedł do domu Bożego i jadł chleb ofiarny, który wolno jeść tylko kapłanom? I jak rozdzielił go także między towarzyszy?
27 Powiedział im też: Szabat został pomyślany dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. 28 Tak więc Syn Człowieczy jest również panem szabatu.
Uzdrowienie człowieka z bezwładną ręką
3 I znów przyszedł do synagogi. A był tam człowiek, który cierpiał na bezwład ręki. 2 I śledzili Go, czy w szabat dokona na nim uzdrowienia, chcieli Go bowiem oskarżyć.
3 W pewnej chwili Jezus zwrócił się do człowieka z bezwładną ręką: Wstań i wyjdź na środek. 4 A ich zapytał: Czy wolno w szabat wyświadczać dobro, czy zło; życie ocalić czy odebrać? Oni jednak milczeli.
5 Wtedy, zasmucony z powodu ich twardych niczym skała serc, powiódł po nich gniewnym spojrzeniem i polecił choremu: Wyciągnij rękę! I ten wyciągnął. Jego ręka stała się zdrowa jak dawniej. 6 Faryzeusze natomiast, gdy tylko wyszli z synagogi, zaczęli wraz ze zwolennikami Heroda knuć spisek przeciw Niemu. Zastanawiali się, jak by Go tu zgładzić.
Spotkanie nad jeziorem
7 Jezus tymczasem wraz ze swoimi uczniami oddalił się w stronę jeziora. Ruszył za Nim wielki tłum ludzi z Galilei, z Judei, 8 z Jerozolimy, z Idumei, zza Jordanu oraz z okolic Tyru i Sydonu. Ci wszyscy ludzie przybyli do Niego, gdyż dowiedzieli się o wszystkim, co czynił.
9 On natomiast polecił swoim uczniom, by trzymali w pogotowiu łódkę, na wypadek, gdyby nie dało się powstrzymać tłumu. 10 Wielu bowiem uzdrowił, dlatego ci, którzy na coś cierpieli, parli na Niego i chcieli Go dotknąć. 11 A duchy nieczyste, ilekroć Go widziały, padały przed Nim z okrzykiem: Ty jesteś Synem Bożym! 12 Lecz On często zabraniał im ujawniania Go.
Wybór Dwunastu
13 Następnie wszedł na górę, po czym przywołał do siebie tych, których On sam chciał, a oni przyszli do Niego. 14 I powołał dwunastu, których też nazwał apostołami. Wybrał ich po to, by Mu towarzyszyli, by móc ich posyłać do głoszenia dobrej nowiny 15 oraz by ich obdarzyć władzą wypędzania demonów. 16 Powołał ich zatem dwunastu:
Szymona, któremu nadał przydomek Piotr,
17 Jakuba, syna Zebedeusza,
i jego brata Jana — tym nadał przydomek Boanerges, co znaczy Synowie Gromu —
18 Andrzeja,
Filipa,
Bartłomieja,
Mateusza,
Tomasza,
Jakuba, syna Halfeusza,
Tadeusza,
Szymona Zelotę
19 i Judasza Iskariota, który Go potem wydał.
Grzech przeciw Duchowi Świętemu
20 Następnie udał się do domu. I znów zszedł się tłum, tak że nawet nie zdążyli się posilić. 21 A gdy Jego bliscy dowiedzieli się o tym, wyruszyli po Niego, gdyż rozniosło się, że odszedł od zmysłów.
22 Znawcy Prawa natomiast, którzy przybyli z Jerozolimy, utrzymywali, że ma w sobie Beelzebula i że wypędza demony za sprawą tego ich władcy.
23 W związku z tymi zarzutami Jezus zwołał ich do siebie i zaczął im wyjaśniać odwołując się do przykładów: Jak może szatan wypędzać szatana? 24 Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie podzielone, czeka je upadek. 25 I jeśli w jakimś domu brakuje jedności, grozi mu ruina. 26 Podobnie jeśli szatan powstaje przeciw samemu sobie, oznacza to jego koniec. 27 Nikt przecież nie zdoła wtargnąć do domu dobrze uzbrojonego człowieka, by zagarnąć jego dobytek, jeśli najpierw go nie obezwładni; dopiero wtedy może ograbić jego dom.
28 Oświadczam wam, wszystkie grzechy będą synom ludzkim przebaczone, nawet obrażanie Boga, ilekroć by się go dopuścili. 29 Kto by jednak obraził Ducha Świętego, nie dostąpi przebaczenia na wieki, lecz ciąży na nim grzech wieczny. 30 Powiedział to, gdyż zaczęli rozgłaszać, że jest w Nim duch nieczysty.
Prawdziwa rodzina
31 Tymczasem przyszła Jego matka oraz Jego bracia. Zatrzymali się na zewnątrz i posłali do Niego wiadomość, aby Go przywołać. 32 Wokół Niego natomiast siedział tłum. Donieśli Mu zatem: Oto Twoja matka, Twoi bracia i Twoje siostry stoją na zewnątrz i proszą, abyś wyszedł.
33 Wtedy im odpowiedział: Kto jest moją matką i moimi braćmi? 34 Po czym powiódł oczyma po tych, którzy wokół Niego siedzieli, i oświadczył: Oto moja matka i moi bracia. 35 Każdy bowiem, kto spełnia wolę Boga, ten jest moim bratem i siostrą, i matką.
Przypowieść o siewcy
4 Jezus ponownie zaczął nauczać nad jeziorem. Skupił się wokół Niego tak nieprzebrany tłum, że musiał wsiąść do łodzi i odpłynąć nieco od brzegu. Wszyscy zgromadzeni stali natomiast na lądzie. 2 Wtedy korzystając z przykładów uczył ich o wielu rzeczach. Kierował do nich takie słowa:
3 Posłuchajcie uważnie! Pewien siewca wyszedł obsiać pole. 4 Gdy siał, jedno ziarno padło na pobocze. Wówczas przyleciały ptaki i zjadły je. 5 Inne trafiło na grunt skalisty. Wzeszło szybko, bo gleba nie była głęboka. 6 Gdy jednak podniosło się słońce, zwiędło, a ponieważ miało słaby korzeń, uschło. 7 Inne z kolei wpadło w cierniste zarośla; te wyrosły i zdusiły je, tak że nie wydało plonu. 8 Inne wreszcie ziarna padły na dobrą ziemię. Wzeszły one, wyrosły i wydały plon trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny. 9 I podkreślił: Kto ma uszy, aby słuchać, niech rozważy moje słowa.
10 Potem, już na osobności, ci, którzy wraz z Dwunastoma byli wokół Niego, zaczęli Go pytać o znaczenie tych przykładów.
11 I powiedział im: Wam powierzono Tajemnicę Królestwa Bożego; tamtym natomiast, ludziom spoza waszego kręgu, na wszystko podaje się przykład,
12 aby patrząc, widzieli, lecz nie zobaczyli;
i słuchając, słyszeli, lecz nie kojarzyli,
żeby się czasem nie nawrócili
i nie doznali przebaczenia.
13 Nie rozumiecie tego przykładu? — zapytał. — Jak zatem zrozumiecie wszystkie inne? 14 Siewca to ktoś, kto rozsiewa Słowo. 15 Ludzie podobni do ziarna przy drodze to ci, do których przychodzi szatan i natychmiast wybiera to, co właśnie zostało w nich zasiane. 16 Ludzie podobni do ziarna na skalistym gruncie to ci, którzy po usłyszeniu Słowa szybko i chętnie je przyjmują, 17 ale brak im korzenia, są niestali, i gdy z powodu Słowa dochodzi do ucisku lub prześladowania, szybko się odwracają. 18 Ludzie podobni do ziarna pośród cierni to ci, którzy usłyszeli Słowo, 19 lecz troski tego wieku, zwodnicze uroki bogactwa i pożądanie innych spraw wkraczają i zagłuszają Słowo, tak że nie wydaje plonu. 20 Natomiast ludzie przypominający urodzajną ziemię to ci, którzy słuchają Słowa, są mu posłuszni i wydają plon, jedni trzydziestokrotny, drudzy sześćdziesięciokrotny, a jeszcze inni stokrotny.
Przypowieść o lampie
21 Potem przemówił do nich: Czy lampę przynosi się po to, by ją postawić pod łóżkiem albo przykryć garnkiem?[a] Czy raczej nie po to, by ją postawić na świeczniku? 22 Bo wszystko, co ukryte, stanie się widoczne, i wszystko, co niejawne, ujrzy światło dzienne. 23 Kto ma uszy, aby słuchać, niech rozważy moje słowa!
24 I ciągnął dalej: Uważajcie, czego słuchacie! Jaką miarą mierzycie, taką wam odmierzą, a nawet dodadzą. 25 Ten, kto ma, otrzyma jeszcze więcej, a temu, kto nie ma, zabiorą i to, co ma.
Przypowieść o wzroście ziarna
26 Królestwo Boże — nauczał dalej Jezus — przypomina człowieka, który rzuca ziarno w ziemię. 27 Czy on śpi, czy wstaje w dzień i w nocy, ziarno kiełkuje i rośnie, a on nie wie jak. 28 Ziemia bowiem sama z siebie wydaje plon: najpierw trawę, potem kłos, w końcu pełne zboże w kłosie. 29 A gdy plon dojrzeje, chwyta się za sierp, gdyż nadeszło żniwo.
Przypowieść o ziarnie gorczycy
30 Jezus mówił dalej: Do czego porównamy Królestwo Boże lub w jaką przypowieść je ujmiemy? 31 Jest ono jak ziarno gorczycy, które jest mniejsze od innych nasion wysiewanych na zagonie. 32 Jednak po zasianiu wyrasta i staje się większe niż pozostałe jarzyny; przy tym wypuszcza tak pełne liści gałęzie, że w jego cieniu ptaki mogą budować sobie gniazda.
33 Korzystając z wielu podobnych przykładów Jezus miał zwyczaj głosić Słowo stosownie do tego, na ile Jego słuchacze mogli je zrozumieć. 34 Przemawiał więc tylko w przypowieściach, które na osobności wykładał swoim uczniom.
Władza Jezusa nad żywiołami
35 Tego samego dnia, wraz z nastaniem wieczoru, polecił im: Przeprawmy się na drugą stronę jeziora. 36 Pozostawili więc tłum i odpłynęli z Nim tak jak siedział, a towarzyszyły Mu inne łodzie. 37 Wtem rozszalała się wielka burza. Zerwał się wiatr. Fale biły w łódź z taką siłą, że woda wypełniała już wnętrze.
38 On tymczasem był na rufie i spał na podgłówku. Obudzili Go więc i wołają: Nauczycielu, nie obchodzi Cię to, że giniemy?
39 Wtedy On wstał, stłumił wiatr i powiedział do rozszalałej toni: Cisza! Uspokój się! I ustał wiatr — i zapanowała wielka cisza. 40 Wówczas zwrócił się do nich: Dlaczego brak wam odwagi? Wciąż jeszcze nie macie wiary?
41 A ich ogarnął wielki strach, tak że zaczęli mówić jeden do drugiego: Kim On jest, że nawet wiatr i wzburzone wody są Mu posłuszne?
Uwolnienie od legionu demonów
5 Tak dotarli na drugi brzeg jeziora, do kraju Gerazeńczyków. 2 Gdy tylko Jezus wysiadł z łodzi, z położonego niedaleko cmentarza wybiegł Mu naprzeciw człowiek opanowany przez ducha nieczystego. 3 Człowiek ten mieszkał w grobowcach i nawet łańcuchem nie dawało się go już związać. 4 Niejednokrotnie bowiem rozrywał łańcuchy i okowy, w które go zakuwano, i nikt nie miał siły go ujarzmić. 5 Całymi dniami i nocami przebywał on w grobowcach i w górach, krzyczał i ranił się kamieniami.
6 Gdy zobaczył w oddali Jezusa, przybiegł i padł przed Nim na twarz. 7 Krzyknął przy tym donośnie: Czego ode mnie chcesz, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Przysięgnij mi na Boga, że nie będziesz mnie dręczył. 8 Jezus bowiem nakazał mu wcześniej: Duchu nieczysty, wyjdź z tego człowieka!
9 Zadał mu też pytanie: Jak ci na imię?
Na imię mi Legion— odpowiedział — gdyż jest nas wielu. 10 Po tych słowach zaczął Jezusa usilnie prosić, aby ich nie wypędzał z tego kraju.
11 Pasła się zaś nieopodal, u podnóża góry, duża trzoda świń. 12 Duchy poprosiły Go: Pozwól nam wstąpić w te świnie, abyśmy mogły w nie wejść.
13 I pozwolił im. Po wyjściu zatem z człowieka duchy nieczyste weszły w świnie. Wtedy niemal dwutysięczne stado puściło się w dół po stromym zboczu w kierunku jeziora i pogrążyło się w wodzie.
14 A ci, którzy je paśli, uciekli i rozgłosili to zarówno w mieście, jak i po zagrodach. Ludzie zatem pośpieszyli zobaczyć, co się stało. 15 Przyszli do Jezusa i zobaczyli, że opętany, ten, w którym był legion demonów, siedzi ubrany i przy zdrowych zmysłach. I ogarnął ich strach. 16 Ci zaś, którzy widzieli, co się stało z opętanym, opowiedzieli im o tym dokładnie — a także o świniach. 17 I zaczęli Go prosić, aby opuścił ich granice.
18 Gdy Jezus wsiadał do łodzi, opętany prosił Go usilnie, aby pozwolił mu przy Nim pozostać. 19 Jezus jednak nie pozwolił mu, lecz polecił: Idź do swego domu, do swoich, i opowiedz im, jak wiele Pan dla ciebie zrobił i jak okazał ci miłosierdzie. 20 Odszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolis, jak wiele Jezus dla niego uczynił. Wszyscy zaś nie mogli wyjść z podziwu.
Jezus, Jairos, choroba i śmierć
21 Gdy Jezus znów przeprawił się w łodzi na drugi brzeg jeziora i jeszcze pozostawał nad brzegiem, zgromadził się wokół Niego wielki tłum. 22 Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jairos. Gdy zobaczył Jezusa, upadł Mu do stóp 23 i gorąco prosił: Moja córeczka kona. Przyjdź, włóż na nią ręce, uratuj ją, spraw, by żyła.
24 I Jezus poszedł z nim. Ruszył też za Nim wielki tłum i z każdej strony cisnęli się do Niego ludzie. 25 Wtedy pojawiła się pewna kobieta. Od dwunastu lat cierpiała na krwotok. 26 Dużo przeszła z powodu wielu lekarzy. Na leczenie wydała wszystko, co miała, i nic jej nie pomogło. Stan jej raczej się pogorszył. 27 Gdy usłyszała o Jezusie, podeszła w tłumie z tyłu i dotknęła Jego szaty. 28 Bo powtarzała sobie: Jeślibym dotknęła choćby Jego szat, będę uratowana. 29 I rzeczywiście, jej krwotok natychmiast ustał i poczuła na ciele, że to koniec jej udręki.
30 Jezus zaś od razu zauważył, że zadziałała Jego moc. Odwrócił się zatem do tłumu i zapytał: Kto dotknął moich szat?
31 Wtedy Jego uczniowie zwrócili Mu uwagę: Widzisz, że zewsząd cisną się do Ciebie ludzie, a pytasz: Kto Mnie dotknął?
32 On zaś zaczął się rozglądać, aby zobaczyć tę, która to zrobiła. 33 Wtedy kobieta, przestraszona i drżąca, świadoma, co się z nią stało, podeszła, padła Mu do stóp i opowiedziała całą prawdę. 34 On zaś skierował do niej słowa: Córko, twoja wiara ocaliła cię. Idź w pokoju i bądź wolna od swojej udręki.
35 Ledwie dokończył to zdanie, a już przybyli ludzie od przełożonego synagogi. Twoja córka umarła — donieśli — dlaczego jeszcze trudzisz Nauczyciela?
36 Lecz Jezus dosłyszał te słowa i powiedział do przełożonego synagogi: Nie bój się, tylko wierz!
37 I nie pozwolił nikomu iść ze sobą, poza Piotrem, Jakubem oraz Janem, bratem Jakuba. 38 Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Zastał tam zamieszanie, płacz i głośne zawodzenie. 39 Wszedł więc i powiedział do nich: Dlaczego robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi.
40 Na te słowa zaczęli się z Niego wyśmiewać. On jednak usunął wszystkich, wziął z sobą ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie leżała dziewczynka. 41 Po czym ujął ją za rękę i powiedział: Talita kum! To znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań! 42 I dziewczynka natychmiast wstała. Zaczęła chodzić, miała bowiem dwanaście lat. Oni natomiast niemal osłupieli w ogromnym zachwycie. 43 Wtedy z naciskiem nakazał im, aby nikt się o tym nie dowiedział. Powiedział też, aby dano jej jeść.
Jezus wzgardzony w Nazarecie
6 Potem wyszedł stamtąd i udał się w swoje rodzinne strony. Towarzyszyli Mu Jego uczniowie. 2 A gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze. Wielu słuchaczy dziwiło się i zastanawiało: Skąd On to ma? Co to za mądrość, która jest Mu dana? I takie cuda, które się dzieją przez Jego ręce? 3 Czy to nie jest ten cieśla, syn Marii, brat Jakuba, Jozesa, Judy i Szymona? I czy Jego siostry nie mieszkają wśród nas? I stopniowo odwracali się od Niego.
4 Wówczas Jezus zwrócił im uwagę: Nigdzie prorok nie spotyka się z lekceważeniem, tylko we własnej ojczyźnie, w gronie swoich krewnych oraz we własnym domu. 5 Przez to nie był w stanie dokonać tam żadnego cudu, tylko na kilku chorych włożył ręce i uzdrowił ich. 6 I dziwił się ich niedowiarstwu.
Rozesłanie Dwunastu
Ponadto obchodził okoliczne wsie i nauczał. 7 Następnie przywołał do siebie Dwunastu i zaczął ich wysyłać po dwóch, dając im władzę nad duchami nieczystymi. 8 Polecił im, aby nie brali na drogę nic oprócz laski — ani chleba, ani torby podróżnej, ani monety w trzosie — 9 lecz by obuli sandały i nawet nie wkładali dwóch tunik.
10 Potem dodał: Gdziekolwiek wejdziecie do domu, korzystajcie z jego gościny aż do odejścia. 11 A gdyby was gdzieś nie przyjęto ani nie chciano wysłuchać, wychodząc stamtąd, strząśnijcie pył z waszych stóp na świadectwo dla nich.
12 Oni więc wyszli i zaczęli wzywać ludzi do opamiętania. 13 Wyganiali przy tym wiele demonów oraz namaszczali olejem i uzdrawiali wielu chorych.
Historia Jana Chrzciciela
14 I usłyszał o Nim król Herod, gdyż Jego imię stało się głośne i mówiono: Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego przejawia się w nim taka moc. 15 Inni utrzymywali: To Eliasz. Jeszcze inni głosili: To prorok — po prostu jeden z proroków.
16 Herod, gdy to usłyszał, stwierdził: To Jan, którego ja kazałem ściąć, to on zmartwychwstał.
17 Sam Herod bowiem posłał żołnierzy, aresztował Jana i osadził go w więzieniu. Powodem była Herodiada, żona jego brata Filipa, którą sam pojął za żonę. 18 Jan wytykał mu to, mówiąc: Nie wolno ci mieć żony twego brata. 19 Herodiada czuła więc niechęć do Jana i chciała go zabić, ale nie była w stanie. 20 Herod bowiem obawiał się Jana, przekonany, że to człowiek prawy i święty. Z tego powodu chronił go, a kiedykolwiek go słuchał, czuł się wielce zakłopotany, chociaż słuchał go chętnie.
21 Okazja nadarzyła się w dzień urodzin Heroda. Wyprawił on wtedy ucztę dla swoich dostojników, dowódców[b] i całej galilejskiej elity. 22 Otóż córka tej właśnie Herodiady zatańczyła i swym tańcem urzekła Heroda oraz jego gości. Król powiedział dziewczynie: Poproś mnie, o co chcesz, a dam ci. 23 Przysiągł jej natomiast wiele: Dam, o cokolwiek poprosisz, choćby połowę mojego królestwa.
24 Wtedy dziewczyna wyszła i radziła się matki: O co warto dla siebie poprosić?
Ta zaś odparła: Poproś o głowę Jana Chrzciciela.
25 Wróciła więc szybko do króla i powiedziała: Chcę, byś mi tu zaraz dał na półmisku głowę Jana Chrzciciela.
26 Króla ogarnął smutek, lecz ze względu na przysięgę i na gości nie chciał jej odmówić. 27 Wysłał więc zaraz żołnierza ze straży przybocznej i rozkazał przynieść głowę Jana Chrzciciela. Żołnierz poszedł zatem i ściął go w więzieniu, 28 następnie przyniósł jego głowę na półmisku i dał ją dziewczynie, a ta swojej matce. 29 Gdy usłyszeli o tym uczniowie Jana, przyszli, wzięli jego ciało i złożyli je w grobie.
Nakarmienie pięciu tysięcy ludzi
30 Potem apostołowie zeszli się u Jezusa i opowiedzieli Mu o wszystkim, czego dokonali i czego nauczali. 31 Wtedy powiedział im: Niech teraz każdy z was uda się samotnie na odludne miejsce i tam trochę odpocznie. Wiele bowiem osób przychodziło i odchodziło, tak że nie mieli nawet czasu na posiłek.
32 Odpłynęli więc łodzią na odludzie, aby pobyć w samotności. 33 Lecz zauważono, jak odpływają i wielu ich rozpoznało, dlatego lądem zbiegli się tam ze wszystkich miast — nawet ich wyprzedzili. 34 Gdy więc wyszedł, zobaczył wielki tłum ludzi i zlitował się nad nimi, bo byli jak owce bez pasterza, a potem zaczął ich uczyć wielu rzeczy.
35 A gdy zrobiło się już późno, uczniowie podeszli do Jezusa z taką radą: Miejsce to jest puste i godzina już późna. 36 Rozpuść ich, niech idą do okolicznych zagród oraz wsi i kupią sobie coś do jedzenia.
37 A On na to: Wy dajcie im jeść.
Wtedy Go zapytali: Czy mamy iść, nakupić chleba za dwieście denarów[c] i dać im zjeść?
38 Ile macie chlebów? — zapytał. — Idźcie i zobaczcie.
A gdy się upewnili, odpowiedzieli: Pięć i dwie ryby.
39 Wtedy polecił im posadzić wszystkich grupami na zielonej trawie. 40 Rozłożyli się więc gromada przy gromadzie, po stu i po pięćdziesięciu.
41 A On wziął te pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo i pobłogosławił. Następnie łamał chleb i dawał swoim uczniom, a ci kładli go przed ludźmi. Także dwie ryby rozdzielił między siedzących. 42 I jedli wszyscy — i nasycili się. 43 Potem zebrali dwanaście koszy pełnych kawałków chleba i ryb. 44 Tych zaś, którzy jedli chleb, było pięć tysięcy mężczyzn.
Jezus wobec praw natury
45 Zaraz potem wymógł na swoich uczniach, żeby wsiedli do łodzi i popłynęli przed Nim na drugą stronę jeziora, w kierunku Betsaidy, a Jego zostawili, aby rozpuścił tłum. 46 Po rozstaniu się z ludźmi odszedł na górę. Chciał się pomodlić.
47 Tymczasem nastał wieczór, łódź była na środku jeziora, a On sam na lądzie. 48 Wówczas zobaczył ich, jak walczą przy wiosłach, gdyż wiatr mają przeciwny, i około czwartej nad ranem przyszedł do nich po falach — i chciał ich wyminąć. 49 Oni jednak, gdy Go zobaczyli idącego po wodzie, pomyśleli, że to zjawa i krzyknęli. 50 Wszyscy Go bowiem zobaczyli i przestraszyli się.
Lecz On natychmiast odezwał się: Odwagi, to Ja jestem, nie bójcie się! 51 I gdy wszedł do nich do łodzi, wiatr ustał, a oni wręcz zastygli w zdumieniu. 52 Nie rozumieli bowiem tego, co się zdarzyło z chlebami, gdyż ich serca były nieczułe.
53 Po przybyciu na drugą stronę przybili łodzią do ziemi Genezaret. 54 Gdy tylko Jezus wyszedł z łodzi, ludzie zaraz Go rozpoznali. 55 Obiegli zatem cały ten obszar i tam, gdzie — jak słyszeli — przebywa, zaczęli na posłaniach znosić ludzi z różnymi dolegliwościami. 56 Gdziekolwiek więc wchodził do wsi, do miasta lub do osady, wynosili na place chorych i prosili Go, by im pozwolił dotknąć choć skraju swojej szaty. Ci zaś, którzy Go dotknęli, doświadczali uzdrowienia.
Słowo Boga i tradycja
7 Zeszli się do Niego faryzeusze oraz pewni znawcy Prawa z Jerozolimy. 2 Zauważyli oni, że niektórzy z Jego uczniów jedzą chleb nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. 3 Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymają się tradycji starszych i nie jedzą, jeśli najpierw w odpowiedni sposób nie obmyją sobie rąk. 4 Także po powrocie z rynku, nie jedzą, jeśli się nie umyją. Jest ponadto wiele innych rzeczy, które przejęli i których przestrzegają, takich jak obmywanie kubków, dzbanów, miednic i łóżek.
5 Zapytali Go zatem faryzeusze i znawcy Prawa: Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą chleb nie obmytymi rękami?
6 On zaś im odpowiedział: Trafnie Izajasz powiedział o was, obłudnikach, w swoim proroctwie:
Ten lud czci Mnie wargami,
jednak ich serce jest ode Mnie daleko.
7 Daremnie Mi jednak oddają cześć,
ucząc zasad, które są nakazami ludzkimi.
8 Porzuciliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkich tradycji.
9 I ciągnął dalej: Sprytnie unieważniacie przykazanie Boże, aby zamiast niego obstawać przy własnej nauce. 10 Mojżesz bowiem powiedział: Szanuj swego ojca i swoją matkę; oraz: Kto znieważa ojca lub matkę, niech poniesie śmierć. 11 Wy natomiast mówicie: Jeśliby człowiek powiedział ojcu lub matce: Korban, czyli to, co mógłbym wam dać jako wsparcie, jest darem ofiarnym, 12 to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca albo matki. 13 Tak właśnie przez swoją tradycję unieważniacie Słowo Boga. I wiele tym podobnych rzeczy robicie.
14 Znów przywołał do siebie tłum i zaczął do nich przemawiać: Słuchajcie Mnie wszyscy i zrozumcie! 15 Nic, co do człowieka wchodzi z zewnątrz, nie może uczynić go nieczystym, lecz rzeczy, które wychodzą z człowieka — to one właśnie czynią go nieczystym. 16 Kto ma uszy, aby słuchać, niech rozważy moje słowa.[d]
17 A gdy opuścił tłum i znalazł się w domu, Jego uczniowie zagadnęli Go o tę przypowieść. 18 Wtedy im powiedział: To i wy jesteście tak niepojętni? Nie rozumiecie, że nic, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym? 19 Przecież nie wchodzi do jego serca, tylko do żołądka, i jest potem wydalane na zewnątrz. W ten sposób Jezus uznał wszystkie pokarmy za czyste.
20 I mówił dalej: Człowieka czyni nieczystym to, co z niego wychodzi. 21 Z wnętrza bowiem, z ludzkiego serca, wychodzą złe zamiary, rozwiązłe czyny, kradzieże, morderstwa, 22 cudzołóstwa, dążenia powodowane chciwością, wszelkie niegodziwości, podstęp, wyuzdanie, zawiść, obelżywość, pycha i głupota. 23 Wszystkie te złe rzeczy wychodzą z wnętrza człowieka i to one czynią go nieczystym.
Jezus wobec nieustępliwej wiary
24 Po odejściu stamtąd udał się w okolice Tyru. Wszedł tam do pewnego domu, gdyż nie chciał, by się ktokolwiek o Nim dowiedział. Lecz nie zdołał się ukryć. 25 Zaraz usłyszała o Nim pewna kobieta. Jej córeczka była opanowana przez ducha nieczystego. Kobieta ta przyszła i padła Jezusowi do stóp. 26 Była ona Greczynką, rodem z Syrofenicji. Zaczęła Go prosić, aby wypędził z jej córki demona.
27 On zaś zwrócił się do niej: Pozwól najpierw nasycić się dzieciom, bo niedobrze jest zabierać chleb dzieciom i rzucać szczeniętom.
28 Panie — odparła kobieta — i szczenięta jadają pod stołem okruchy, które spadną dzieciom.
29 Wtedy jej powiedział: Ze względu na te słowa idź, demon wyszedł z twojej córki. 30 I gdy wróciła do domu, znalazła dziecko leżące na łóżku, demona zaś już nie było.
Jezus zmienia wszystko na dobre
31 Znów opuścił okolice Tyru i przyszedł przez Sydon, środkiem Dekapolis, nad Jezioro Galilejskie. 32 I oto przyprowadzili Mu głuchoniemego, z prośbą, aby położył na niego rękę.
33 On zaś wziął go na stronę, z dala od tłumu, włożył swoje palce w jego uszy, splunął i dotknął jego języka, 34 po czym spojrzał w niebo, westchnął i powiedział do niego: Effatha, to znaczy: Otwórz się! 35 I natychmiast otworzyły się jego uszy, rozwiązały więzy jego języka i zaczął poprawnie mówić.
36 Wtedy z naciskiem nakazał im milczenie w tej sprawie, ale im bardziej im nakazywał, tym szerzej oni to rozgłaszali. 37 Nie mogli przy tym wyjść z podziwu. Mówili: Sprawia, że wszystko zmienia się na dobre, nawet głuchym przywraca słuch, a niemym mowę.
Nakarmienie czterech tysięcy
8 W tych dniach, gdy znów tłum był wielki i nie mieli co jeść, przywołał uczniów i powiedział do nich: 2 Bardzo mi żal tych ludzi, bo już trzy dni przebywają ze Mną, a nie mają co jeść. 3 Gdybym ich głodnych rozpuścił do domów, opadną z sił po drodze, bo niektórzy przybyli z daleka.
4 Jego uczniowie odpowiedzieli: Skąd tu na pustkowiu wziąć tyle chleba, żeby ich wszystkich nakarmić?
5 I zapytał: Ile macie bochenków?
Siedem — odparli.
6 Wtedy polecił zebranym rozłożyć się na ziemi, po czym wziął te siedem chlebów, podziękował Bogu, łamał i rozdawał swoim uczniom, a ci z kolei kładli chleb przed ludźmi. I tak rozdzielili go wśród zgromadzonych. 7 Mieli ponadto kilka rybek. Je też pobłogosławił i polecił rozdać.
8 Spożyli więc posiłek i nasycili się, a pozostawionymi kawałkami napełnili siedem koszy. 9 Tych, którzy jedli, było około czterech tysięcy. Jezus odprawił ich, 10 a następnie wsiadł do łodzi i wraz ze swoimi uczniami przybył w okolice Dalmanuty.
Znak? Nie!
11 Przyszli do Niego faryzeusze i wdali się z Nim w spór. Chcieli przy tym podważyć Jego autorytet i dlatego domagali się od Niego znaku z nieba.
12 On natomiast westchnął głęboko i powiedział: Dlaczego ci ludzie żądają znaku? Zapewniam was, że to pokolenie go nie otrzyma. 13 Po tych słowach zostawił ich, znów wsiadł do łodzi i przeprawił się na drugą stronę.
Ostrzeżenie przed zakwasem
14 Uczniowie natomiast zapomnieli wziąć chleba. Mieli ze sobą w łodzi tylko jeden bochenek. 15 On tymczasem zaczął ich przestrzegać: Uważajcie, strzeżcie się zakwasu faryzeuszów i zakwasu Heroda!
16 Te słowa przypomniały im o chlebie. Żałowali, że go nie mają. 17 Jezus to zauważył i powiedział: Dlaczego rozprawiacie, że nie macie chleba? Jeszcze do was nie dociera i nie rozumiecie? Czy wasze serca są z kamienia? 18 Macie oczy i nie widzicie? Macie uszy i nie słyszycie? I nie pamiętacie? 19 Gdy rozdzieliłem te pięć chlebów dla pięciu tysięcy, ile koszy napełniliście pozostawionymi kawałkami?
Dwanaście — odpowiedzieli.
20 A gdy te siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile koszy pełnych kawałków zebraliście?
Odpowiedzieli: Siedem.
21 Zapytał więc: Jeszcze nie rozumiecie?
Uzdrowienie niewidomego
22 Tak przybyli do Betsaidy. Wówczas przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, aby go dotknął. 23 On zaś wziął go za rękę, wyprowadził poza wieś, plunął w jego oczy, położył na niego ręce i zapytał: Czy widzisz coś?
24 Ten zaś, ponieważ już odzyskał wzrok, powiedział: Dostrzegam ludzi; widzę, jak chodzą, przypominają mi drzewa.
25 Wtedy Jezus znów nałożył ręce na jego oczy, a on przejrzał i wrócił do zdrowia — zaczął widzieć wszystko bardzo wyraźnie. 26 Jezus odesłał go do domu, mówiąc: Tylko nie wchodź do wsi.
Wyznanie Piotra o Jezusie
27 I wyszedł Jezus wraz ze swoimi uczniami do wiosek w pobliżu Cezarei Filipowej. Po drodze zaczął pytać swoich uczniów: Za kogo Mnie ludzie uważają?
28 Według jednych — odpowiedzieli — jesteś Janem Chrzcicielem, według innych Eliaszem, a jeszcze inni uważają Cię za jednego z proroków.
29 I zapytał ich: A według was, kim jestem?
Wtedy Piotr wyznał: Ty jesteś Chrystusem.
30 On zaś stanowczo zabronił im komukolwiek o tym mówić.
Pierwsza zapowiedź śmierci
31 I zaczął ich uczyć, że Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć i być odrzucony przez starszych, arcykapłanów oraz przez znawców Prawa, że musi być zabity, a po trzech dniach zmartwychwstać. 32 Mówił o tym śmiało. A Piotr odprowadził Go na stronę i zaczął upominać.
33 On zaś odwrócił się, spojrzał na swoich uczniów i tak zganił Piotra: Odejdź ode Mnie, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, tylko o tym, co ludzkie.
34 Potem przywołał do siebie tłum wraz ze swoimi uczniami i zwrócił się do nich: Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się wyrzeknie samego siebie, weźmie swój krzyż i naśladuje Mnie. 35 Kto bowiem pragnie swoją duszę ocalić, utraci ją, a kto utraci swoją duszę ze względu na Mnie i dobrą nowinę, ocali ją. 36 Bo cóż za korzyść odniósł człowiek, który pozyskał cały świat, jeśli utracił własną duszę? 37 Bo co człowiek może dać w zamian za swoją duszę? 38 Kto wstydzi się Mnie i moich słów przed tym cudzołożnym i grzesznym pokoleniem, tego i Syn Człowieczy będzie się wstydził, gdy przyjdzie w chwale swego Ojca wraz ze świętymi aniołami.
Footnotes
- Marek 4:21 Lub: pod miarą do ziarna.
- Marek 6:21 Lub: chiliarchów, dowodzących oddziałami liczącymi ok. 600 żołnierzy.
- Marek 6:37 Dwieście denarów to ośmiomiesięczny dochód najemnego pracownika.
- Marek 7:16 nie występuje we wszystkich manuskryptach.
Marek 1-4
Nowe Przymierze
Działalność Jana Chrzciciela
1 Taki jest początek dobrej nowiny o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. 2 W księdze proroka Izajasza napisano:
Oto posyłam przed Tobą mojego anioła,
on Ci utoruje drogę;
3 oraz:
Głos wołającego na pustkowiu:
Przygotujcie drogę Pana!
Wyprostujcie przed Nim ścieżki!
4 Zgodnie z tymi słowami w odludnych okolicach nad Jordanem rozpoczął swoją działalność Jan Chrzciciel. Wzywał on ludzi do przyjęcia chrztu opamiętania dla dostąpienia przebaczenia grzechów. 5 Zaczęli się więc do niego schodzić ludzie z całej Judei oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, a on chrzcił w Jordanie tych, którzy się otwarcie przyznawali do swych grzechów. 6 Sam Jan nosił na sobie ubranie z wielbłądziej wełny, skórzany pas wokół bioder, a żywił się szarańczą i miodem dzikich pszczół.
7 Zapowiadał on: Podąża za mną ktoś ważniejszy ode mnie, przed kim nie jestem godny schylić się i rozwiązać Mu rzemyka u sandałów. 8 Ja was ochrzciłem w wodzie, On natomiast ochrzci was w Duchu Świętym.
Chrzest Jezusa i czas próby
9 W tym właśnie czasie z Nazaretu w Galilei przyszedł Jezus. Został On ochrzczony przez Jana w Jordanie. 10 A gdy wychodził z wody, zobaczył otwarte niebo i Ducha, który jak gołębica zstępował na Niego. 11 Z nieba rozległ się przy tym głos: Ty jesteś moim ukochanym Synem, źródłem mojej radości.
12 Natychmiast też Duch wzbudził w Nim potrzebę wyjścia na pustynię. 13 Spędził tam czterdzieści dni, a szatan poddawał Go próbie. W tym czasie przebywał wśród zwierząt, a wsparciem służyli Mu aniołowie.
14 Jednak po uwięzieniu Jana Jezus przyszedł do Galilei i zaczął głosić dobrą nowinę, którą przyniósł od Boga. 15 Podkreślał, że już koniec czekania, nadeszło Królestwo Boże, czas porzucić własne drogi i zaufać prawdom dobrej nowiny.
Powołanie pierwszych uczniów
16 Gdy przechodził brzegiem Jeziora Galilejskiego, zobaczył Szymona i jego brata Andrzeja, jak raz z jednej, raz z drugiej strony rzucali w wodę sieć. Byli oni rybakami. 17 Jezus zwrócił się do nich: Chodźcie za Mną, a sprawię, że staniecie się rybakami ludzi. 18 Bracia od razu pozostawili sieci i ruszyli za Nim.
19 Po przejściu paru kroków Jezus zobaczył Jakuba, syna Zebedeusza, oraz jego brata Jana. Oni też siedzieli w łodzi. Naprawiali sieci. 20 Jezus nie zwlekając wezwał ich, a oni zostawili w łodzi swego ojca Zebedeusza oraz wynajętych robotników — i poszli za Nim.
Wydarzenia w Kafarnaum
21 Przybyli do Kafarnaum. W najbliższy szabat Jezus poszedł do synagogi i zaczął nauczać. 22 Jego nauka wzbudziła ogólne zdumienie. W odróżnieniu od znawców Prawa uczył bowiem jak ktoś, na kim spoczywa władza.
23 A właśnie był w ich synagodze człowiek owładnięty przez ducha nieczystego. Ten wrzasnął: 24 Przestań! Nie wtrącaj się w nasze sprawy, Jezusie z Nazaretu! Czy przyszedłeś nas zniszczyć? Wiem, kim jesteś: Świętym Bożym.
25 Jezus skarcił go słowami: Zamilcz i wyjdź z niego! 26 Wtedy duch nieczysty szarpnął opętanym i z wrzaskiem z niego wyszedł.
27 Wszyscy byli tak poruszeni, że zaczęli pytać jeden drugiego: Co to jest? Jakaś nowa nauka, a przy tym władza! Rozkazuje nawet duchom nieczystym i te muszą Go słuchać. 28 Szybko zatem wiadomości o Nim rozniosły się wszędzie, po całej Galilei.
Uzdrowienia w domu Piotra
29 Niebawem po wyjściu z synagogi przyszli wraz z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. 30 A właśnie teściowa Szymona leżała w gorączce. Zaraz też powiedziano o niej Jezusowi. 31 Podszedł więc, wziął ją za rękę i podniósł; wtedy jej gorączka opadła, a ona zaczęła im usługiwać.
32 Tymczasem wraz z nastaniem wieczoru, po zachodzie słońca, zaczęli przynosić do Niego wszystkich chorych oraz opętanych. 33 I u drzwi zgromadziło się całe miasto. 34 Wtedy Jezus uzdrowił wielu dotkniętych różnymi chorobami i wyrzucił wiele demonów; nakazywał im jednak milczenie, gdyż wiedziały, kim On jest.
Misja w Galilei
35 A wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł z domu i udał się na odludne miejsce. Tam zaczął się modlić. 36 Szymon jednak i jego towarzysze ruszyli Jego śladami. 37 A gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: Wszyscy Cię szukają.
38 Wtedy im odpowiedział: Chodźmy gdzie indziej, do okolicznych miasteczek, abym i tam mógł głosić dobrą nowinę, gdyż po to przyszedłem. 39 Chodził więc, głosił ją w ich synagogach po całej Galilei i wypędzał demony.
Uzdrowienie trędowatego
40 I oto przyszedł do Niego trędowaty, upadł na kolana i prosił: Jeślibyś tylko zechciał, mógłbyś mnie oczyścić.
41 Jezus, pełen współczucia, wyciągnął rękę, dotknął go i powiedział: Chcę, bądź oczyszczony! 42 W tej chwili zszedł z niego trąd i stał się czysty. 43 I zaraz odesłał go z takim surowym zakazem: 44 Pamiętaj, nikomu nic nie mów, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swoje oczyszczenie ofiarę nakazaną przez Mojżesza. Niech to będzie dla nich świadectwem.
45 Ten jednak, gdy odszedł, zaczął rozgłaszać i rozpowiadać o tym, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz musiał przebywać na zewnątrz, w odludnych miejscach. Tam też z różnych stron schodzili się do Niego ludzie.
Prawo przebaczania grzechów
2 Po paru dniach znów przyszedł do Kafarnaum. Dowiedziano się, że jest w domu. 2 Wtedy zeszło się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami brakowało miejsca. On natomiast głosił im Słowo. 3 I oto przyszli do Niego ze sparaliżowanym. Nieśli go czterej mężczyźni. 4 A ponieważ tłum był tak wielki, że nie mogli się przedostać do Jezusa, zdjęli dach nad Jego głową i przez otwór spuścili posłanie wraz z chorym. 5 A Jezus, widząc ich wiarę, powiedział do sparaliżowanego: Synu, przebaczone są ci grzechy.
6 Było tam zaś kilku znawców Prawa. Siedzieli oni i rozważali w myślach: 7 Dlaczego On tak mówi? To obraża Boga. Bo kto poza Nim samym może przebaczać grzechy?
8 A Jezus natychmiast rozpoznał w głębi ducha, że takie wątpliwości budzą się w ich sercach i powiedział do nich: Dlaczego hołubicie w sobie takie myśli? 9 Co jest łatwiejsze? Powiedzieć sparaliżowanemu: Przebaczam ci grzechy? Czy polecić mu: Wstań, złóż posłanie i zacznij chodzić? 10 Przekonam was jednak, że Syn Człowieczy ma prawo przebaczać grzechy na ziemi. I tu powiedział do sparaliżowanego: 11 Wstań, złóż posłanie i idź do domu.
12 Na te słowa chory wstał, złożył posłanie i na ich oczach wyszedł. Widząc to, wszyscy wpadli w zdumienie i zaczęli wielbić Boga, mówiąc: Czegoś podobnego jeszcze nigdy nie widzieliśmy.
Powołanie Lewiego
13 Potem znów wyszedł nad jezioro. A gdy zebrał się przy Nim tłum ludzi, rozpoczął nauczanie. 14 Po drodze zobaczył Lewiego, syna Halfeusza, który urzędował przy stole celnym. Wtedy zwrócił się do niego: Chodź za Mną. Lewi wstał i poszedł za Nim.
15 Gdy następnie Jezus wraz z uczniami siedział przy stole w jego domu, towarzyszyło Mu wielu celników i grzeszników, bo też wielu za Nim chodziło. 16 A gdy znawcy Prawa należący do faryzeuszów zobaczyli, że jada z grzesznikami, a szczególnie celnikami, zaczęli podpytywać Jego uczniów: Dlaczego On z takimi ludźmi zasiada przy jednym stole?
17 Gdy Jezus to usłyszał, powiedział im: Chorzy, a nie zdrowi potrzebują lekarza. Nie przyszedłem wzywać sprawiedliwych, lecz grzeszników.
Nowe formy dla nowych treści
18 A uczniowie Jana i faryzeusze właśnie pościli. Przyszli więc i zapytali Go: Dlaczego uczniowie Jana oraz uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie — nie?
19 Jezus im odpowiedział: Czy goście weselni mogą pościć, gdy jest z nimi pan młody? Dopóki mają pana młodego, o poście nie może być mowy. 20 Przyjdą jednak dni, gdy Pan młody zostanie im zabrany. Ten dzień będzie początkiem ich postu.
21 Nikt nie przyszywa łaty z nowego sukna do starego płaszcza, w przeciwnym razie nowa łata obrywa stary materiał i dziura się powiększa.
22 Nikt też nie wlewa młodego wina do starych bukłaków, w przeciwnym razie wino rozrywa bukłaki — samo wycieka i bukłaki stracone. Młode wino trzeba lać do nowych bukłaków.
Syn Człowieczy panem szabatu
23 W pewien szabat Jezus przechodził między łanami zbóż. Po drodze Jego uczniowie zaczęli zrywać kłosy. 24 Wtedy faryzeusze zwrócili Mu uwagę: Przyjrzyj im się! Dlaczego robią w szabat to, czego w tym dniu robić nie wolno?
25 Odpowiedział im: Czy nigdy nie czytaliście, co zrobił Dawid, gdy był w potrzebie, a głód dokuczył jemu i jego towarzyszom? 26 Jak za arcykapłana Abiatara wszedł do domu Bożego i jadł chleb ofiarny, który wolno jeść tylko kapłanom? I jak rozdzielił go także między towarzyszy?
27 Powiedział im też: Szabat został pomyślany dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. 28 Tak więc Syn Człowieczy jest również panem szabatu.
Uzdrowienie człowieka z bezwładną ręką
3 I znów przyszedł do synagogi. A był tam człowiek, który cierpiał na bezwład ręki. 2 I śledzili Go, czy w szabat dokona na nim uzdrowienia, chcieli Go bowiem oskarżyć.
3 W pewnej chwili Jezus zwrócił się do człowieka z bezwładną ręką: Wstań i wyjdź na środek. 4 A ich zapytał: Czy wolno w szabat wyświadczać dobro, czy zło; życie ocalić czy odebrać? Oni jednak milczeli.
5 Wtedy, zasmucony z powodu ich twardych niczym skała serc, powiódł po nich gniewnym spojrzeniem i polecił choremu: Wyciągnij rękę! I ten wyciągnął. Jego ręka stała się zdrowa jak dawniej. 6 Faryzeusze natomiast, gdy tylko wyszli z synagogi, zaczęli wraz ze zwolennikami Heroda knuć spisek przeciw Niemu. Zastanawiali się, jak by Go tu zgładzić.
Spotkanie nad jeziorem
7 Jezus tymczasem wraz ze swoimi uczniami oddalił się w stronę jeziora. Ruszył za Nim wielki tłum ludzi z Galilei, z Judei, 8 z Jerozolimy, z Idumei, zza Jordanu oraz z okolic Tyru i Sydonu. Ci wszyscy ludzie przybyli do Niego, gdyż dowiedzieli się o wszystkim, co czynił.
9 On natomiast polecił swoim uczniom, by trzymali w pogotowiu łódkę, na wypadek, gdyby nie dało się powstrzymać tłumu. 10 Wielu bowiem uzdrowił, dlatego ci, którzy na coś cierpieli, parli na Niego i chcieli Go dotknąć. 11 A duchy nieczyste, ilekroć Go widziały, padały przed Nim z okrzykiem: Ty jesteś Synem Bożym! 12 Lecz On często zabraniał im ujawniania Go.
Wybór Dwunastu
13 Następnie wszedł na górę, po czym przywołał do siebie tych, których On sam chciał, a oni przyszli do Niego. 14 I powołał dwunastu, których też nazwał apostołami. Wybrał ich po to, by Mu towarzyszyli, by móc ich posyłać do głoszenia dobrej nowiny 15 oraz by ich obdarzyć władzą wypędzania demonów. 16 Powołał ich zatem dwunastu:
Szymona, któremu nadał przydomek Piotr,
17 Jakuba, syna Zebedeusza,
i jego brata Jana — tym nadał przydomek Boanerges, co znaczy Synowie Gromu —
18 Andrzeja,
Filipa,
Bartłomieja,
Mateusza,
Tomasza,
Jakuba, syna Halfeusza,
Tadeusza,
Szymona Zelotę
19 i Judasza Iskariota, który Go potem wydał.
Grzech przeciw Duchowi Świętemu
20 Następnie udał się do domu. I znów zszedł się tłum, tak że nawet nie zdążyli się posilić. 21 A gdy Jego bliscy dowiedzieli się o tym, wyruszyli po Niego, gdyż rozniosło się, że odszedł od zmysłów.
22 Znawcy Prawa natomiast, którzy przybyli z Jerozolimy, utrzymywali, że ma w sobie Beelzebula i że wypędza demony za sprawą tego ich władcy.
23 W związku z tymi zarzutami Jezus zwołał ich do siebie i zaczął im wyjaśniać odwołując się do przykładów: Jak może szatan wypędzać szatana? 24 Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie podzielone, czeka je upadek. 25 I jeśli w jakimś domu brakuje jedności, grozi mu ruina. 26 Podobnie jeśli szatan powstaje przeciw samemu sobie, oznacza to jego koniec. 27 Nikt przecież nie zdoła wtargnąć do domu dobrze uzbrojonego człowieka, by zagarnąć jego dobytek, jeśli najpierw go nie obezwładni; dopiero wtedy może ograbić jego dom.
28 Oświadczam wam, wszystkie grzechy będą synom ludzkim przebaczone, nawet obrażanie Boga, ilekroć by się go dopuścili. 29 Kto by jednak obraził Ducha Świętego, nie dostąpi przebaczenia na wieki, lecz ciąży na nim grzech wieczny. 30 Powiedział to, gdyż zaczęli rozgłaszać, że jest w Nim duch nieczysty.
Prawdziwa rodzina
31 Tymczasem przyszła Jego matka oraz Jego bracia. Zatrzymali się na zewnątrz i posłali do Niego wiadomość, aby Go przywołać. 32 Wokół Niego natomiast siedział tłum. Donieśli Mu zatem: Oto Twoja matka, Twoi bracia i Twoje siostry stoją na zewnątrz i proszą, abyś wyszedł.
33 Wtedy im odpowiedział: Kto jest moją matką i moimi braćmi? 34 Po czym powiódł oczyma po tych, którzy wokół Niego siedzieli, i oświadczył: Oto moja matka i moi bracia. 35 Każdy bowiem, kto spełnia wolę Boga, ten jest moim bratem i siostrą, i matką.
Przypowieść o siewcy
4 Jezus ponownie zaczął nauczać nad jeziorem. Skupił się wokół Niego tak nieprzebrany tłum, że musiał wsiąść do łodzi i odpłynąć nieco od brzegu. Wszyscy zgromadzeni stali natomiast na lądzie. 2 Wtedy korzystając z przykładów uczył ich o wielu rzeczach. Kierował do nich takie słowa:
3 Posłuchajcie uważnie! Pewien siewca wyszedł obsiać pole. 4 Gdy siał, jedno ziarno padło na pobocze. Wówczas przyleciały ptaki i zjadły je. 5 Inne trafiło na grunt skalisty. Wzeszło szybko, bo gleba nie była głęboka. 6 Gdy jednak podniosło się słońce, zwiędło, a ponieważ miało słaby korzeń, uschło. 7 Inne z kolei wpadło w cierniste zarośla; te wyrosły i zdusiły je, tak że nie wydało plonu. 8 Inne wreszcie ziarna padły na dobrą ziemię. Wzeszły one, wyrosły i wydały plon trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny. 9 I podkreślił: Kto ma uszy, aby słuchać, niech rozważy moje słowa.
10 Potem, już na osobności, ci, którzy wraz z Dwunastoma byli wokół Niego, zaczęli Go pytać o znaczenie tych przykładów.
11 I powiedział im: Wam powierzono Tajemnicę Królestwa Bożego; tamtym natomiast, ludziom spoza waszego kręgu, na wszystko podaje się przykład,
12 aby patrząc, widzieli, lecz nie zobaczyli;
i słuchając, słyszeli, lecz nie kojarzyli,
żeby się czasem nie nawrócili
i nie doznali przebaczenia.
13 Nie rozumiecie tego przykładu? — zapytał. — Jak zatem zrozumiecie wszystkie inne? 14 Siewca to ktoś, kto rozsiewa Słowo. 15 Ludzie podobni do ziarna przy drodze to ci, do których przychodzi szatan i natychmiast wybiera to, co właśnie zostało w nich zasiane. 16 Ludzie podobni do ziarna na skalistym gruncie to ci, którzy po usłyszeniu Słowa szybko i chętnie je przyjmują, 17 ale brak im korzenia, są niestali, i gdy z powodu Słowa dochodzi do ucisku lub prześladowania, szybko się odwracają. 18 Ludzie podobni do ziarna pośród cierni to ci, którzy usłyszeli Słowo, 19 lecz troski tego wieku, zwodnicze uroki bogactwa i pożądanie innych spraw wkraczają i zagłuszają Słowo, tak że nie wydaje plonu. 20 Natomiast ludzie przypominający urodzajną ziemię to ci, którzy słuchają Słowa, są mu posłuszni i wydają plon, jedni trzydziestokrotny, drudzy sześćdziesięciokrotny, a jeszcze inni stokrotny.
Przypowieść o lampie
21 Potem przemówił do nich: Czy lampę przynosi się po to, by ją postawić pod łóżkiem albo przykryć garnkiem?[a] Czy raczej nie po to, by ją postawić na świeczniku? 22 Bo wszystko, co ukryte, stanie się widoczne, i wszystko, co niejawne, ujrzy światło dzienne. 23 Kto ma uszy, aby słuchać, niech rozważy moje słowa!
24 I ciągnął dalej: Uważajcie, czego słuchacie! Jaką miarą mierzycie, taką wam odmierzą, a nawet dodadzą. 25 Ten, kto ma, otrzyma jeszcze więcej, a temu, kto nie ma, zabiorą i to, co ma.
Przypowieść o wzroście ziarna
26 Królestwo Boże — nauczał dalej Jezus — przypomina człowieka, który rzuca ziarno w ziemię. 27 Czy on śpi, czy wstaje w dzień i w nocy, ziarno kiełkuje i rośnie, a on nie wie jak. 28 Ziemia bowiem sama z siebie wydaje plon: najpierw trawę, potem kłos, w końcu pełne zboże w kłosie. 29 A gdy plon dojrzeje, chwyta się za sierp, gdyż nadeszło żniwo.
Footnotes
- Marek 4:21 Lub: pod miarą do ziarna.
© 2011 by Ewangeliczny Instytut Biblijny