Add parallel Print Page Options

Potem Jezus odszedł za Morze Galilejskie, czyli Tyberiadzkie.

A szedł za nim wielki tłum, bo widzieli cuda, które czynił na chorych.

I wszedł Jezus na górę, i usiadł tam ze swoimi uczniami.

A zbliżała się Pascha, święto żydowskie.

Wtedy Jezus, podniósłszy oczy i ujrzawszy, że mnóstwo ludzi idzie do niego, zapytał Filipa: Gdzie kupimy chleba, aby oni mogli jeść?

Ale mówił to, wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co miał czynić.

Filip mu odpowiedział: Za dwieście groszy nie wystarczy dla nich chleba, choćby każdy z nich wziął tylko trochę.

Jeden z jego uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra, powiedział do niego:

Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie rybki. Ale cóż to jest na tak wielu?

10 Wtedy Jezus powiedział: Każcie ludziom usiąść. A było dużo trawy na tym miejscu. Usiedli więc mężczyźni w liczbie około pięciu tysięcy.

11 Wówczas Jezus wziął te chleby i podziękowawszy, rozdał uczniom, a uczniowie siedzącym. Podobnie i z tych rybek, ile tylko chcieli.

12 A gdy się nasycili, powiedział do swoich uczniów: Zbierzcie kawałki, które zostały, żeby nic nie przepadło.

13 Zebrali więc i napełnili dwanaście koszy kawałkami, które zostały z tych pięciu chlebów jęczmiennych po tych, którzy jedli.

Read full chapter