Add parallel Print Page Options

Piotr i Jan weszli razem do świątyni w godzinie modlitwy, o dziewiątej.

A wnoszono właśnie pewnego mężczyznę, chromego od urodzenia, którego każdego dnia sadzano u bramy świątyni, zwanej Piękną, żeby wchodzących do świątyni prosił o jałmużnę.

Gdy zobaczył Piotra i Jana, jak mieli wejść do świątyni, prosił ich o jałmużnę.

A Piotr, przypatrując mu się wraz z Janem, powiedział: Spójrz na nas.

On więc spojrzał na nich uważnie, spodziewając się, że coś od nich otrzyma.

Wtedy Piotr powiedział: Nie mam srebra ani złota, lecz co mam, to ci daję: W imieniu Jezusa Chrystusa z Nazaretu, wstań i chodź!

A ująwszy go za prawą rękę, podniósł go. I natychmiast wzmocniły się jego nogi i kostki.

A on zerwał się, wstał i chodził. Wszedł z nimi do świątyni, chodząc, skacząc i chwaląc Boga.

A wszyscy ludzie widzieli go chodzącego i chwalącego Boga.

10 I rozpoznali w nim tego człowieka, który dla jałmużny siadał przy Pięknej Bramie świątyni, i ogarnęło ich zdumienie i zachwyt nad tym, co mu się przydarzyło.

11 A gdy ten chromy, który został uzdrowiony, trzymał się Piotra i Jana, wszyscy ludzie zdumieni zbiegli się do nich w przedsionku, który zwano Salomonowym.

Read full chapter